Przed rozpoczęciem kolejki Spójnia wiedziała, że tylko zwycięstwo da jej lepszą pozycję w tabeli ekstraklasy i awans do PP. Porażka nie przekreślała tych szans, ale konieczne były dobre rozstrzygnięcia na innych boiskach. Stargardzianie swój mecz w Lublinie rozpoczęli w niedzielę o 19.30, czyli znali inne rozstrzygnięcia. Wiedzieli, że na innych parkietach padły dobre dla niej rozstrzygnięcia, ale podopieczni Sebastiana Machowskiego pamiętali, po co przyjechali do Lublina.
Mecz nie układał się idealnie dla gości. Próbowali przejąć inicjatywę, ale swój dzień miał Cleveland Melvin (były gracz Kinga Szczecin), który ciągnął grę Startu i ten miał nieznaczną przewagę. Spójnia dopiero po zmianie stron zaczęła się lepiej prezentować.
O wszystkim rozstrzygała jednak ostatnia kwarta. Start prowadził 64:63, ale już w pierwszej akcji IV kwarty - za trzy trafił Jordan Mathews. Gospodarze odpowiedzieli pudłem i dwoma stratami, więc przewagę Spójni powiększyli Tomasz Śnieg i ponownie Mathews. Start przerwał zły początek, zbliżał się i po akcji Melvina w 35. minucie prowadził 76:75. Wtedy bohaterem Spójni został Mathews - trzy kolejne akcje kończył trójkami i na trzy minuty przed końcem stargardzianie prowadzili 86:79. Lublinianie nie potrafili już odrobić tych strat, bo goście dobrze rozgrywali piłkę i punktowali.
Kolejny mecz ligowy Spójnia rozegra 14 stycznia, gdy podejmie mistrza Polski Śląsk Wrocław. Rywala w PP pozna wkrótce w trakcie losowania. Turniej ma być rozegrany w Lublinie - najprawdopodobniej w lutym.
Start Lublin - PGE Spójnia Stargard 85:94
Kwarty: 23:21, 23:21, 18:21, 21:31.
Spójnia: Fortson 15 (1x3), Benson 14, Gruszecki 9 (3), Clarke 8, Brenk 2 - Mathews 22 (4), Penava 11, Kikowski 9 (3), Śnieg 4, Grudziński.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?