GTK poprosiło o czas. Trochę mobilizacji, kilka taktycznych wskazówek i gospodarze powrócili na parkiet odmienieni. Zaczęli odrabiać straty i przed przerwą było już tylko 39:35 dla Spójni.
Po wznowieniu III kwarty festiwal gliwiczan trwał. Spójnia nie bardzo wiedziała co się dzieje, brakowało lidera, który przerwałby zły okres. GTK wyszło na prowadzenie 43:39 (13 punktów z rzędu) i w zasadzie nie oddało go do końca. W połowie tej odsłony gospodarze prowadzili nawet 55:43 i teraz to Spójnia musiała gonić.
Nie była jednak w stanie. Brakowało skuteczności, a co za tym idzie zespół GTK miał ułatwione zadanie. W ostatniej odsłonie Spójnia walczyła, potrafiła dochodzić nawet na cztery punkty różnicy, ale w kluczowych momentach taktycznie faulowano Daniela Gołębiewskiego (skrzydłowy pochodzi ze Szczecina), a ten potrafił celnie trafiać z osobistych i dzięki temu stargardzianom zabrakło czasu na doprowadzenie do dogrywki.
Porównanie boiskowych liderów. Jordon Vornado rzucił dla GTK 27 punktów przy bardzo wysokiej skuteczności (8/10 za 2 punkty), a Tarrant 21 dla Spójni, ale 3/10 za 2 punkty to marny dorobek dla snajpera.
GTK Gliwice - PGE Spójnia Stargard 84:78
Kwarty: 16:23, 19:16, 28:17, 21:22
Spójnia: Tarrant 21 (3), Śnieg 14, Młynarski 14 (2), Gudul 10, Blackshear 10 (1), Matczak 5 (1), Steel 4, Walczak.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?