Spójnia potrzebowała tej wygranej, by nie psuć swojej pozycji w walce o play-offy. Zwycięstwo jeszcze nie daje 100-procentowej pewności walki o mistrzostwo Polski, bo trzeba czekać na inne rezultaty.
Trener Sebastian Machowski posłał na parkiet żelazną piątkę. Wrócił do niej Brody Clarke, który w ostatnich tygodniach leczył kontuzję. Amerykanin w piątek rozegrał bardzo dobre spotkanie – przede wszystkim pod względem skuteczności (6/7 w rzutach za dwa).
Spójnia prowadziła w tym spotkaniu przez 35 minut. Dobrze rozpoczęła, a przewagę na chwilę straciła pod koniec pierwszej kwarty. W tym meczu wynik cały czas był na styku, a rozpoczynając ostatnią odsłonę stargardzianie prowadzili zaledwie 61:55.
Nasz zespół w IV kwarcie grali bez swojego lidera – Courtney’a Fortsona (doznał kontuzji, podobnie jak Ajdin Penava – jak poważne to urazy okaże się po specjalistycznych badaniach), ale poradzili sobie. Przewagę powiększyli do dziesięciu oczek i później ją kontrolowali. Skuteczny był Jordan Mathews, punkty dorzucał Barret Benson i Karol Gruszecki. Goście nie mogli się zbliżyć nawet na pięć punktów i Spójnia odniosła zasłużone zwycięstwo.
PGE Spójnia Stargard – MKS Dąbrowa Górnicza 90:83
Kwarty: 23:22, 20:14, 18:19, 29:28.
Spójnia: Gruszecki 16 (2), Benson 16, Clarke 16, Fortson 3 (1), Brenk 0 – Mathews 15 (1), Penava 13, Śnieg 7, Grudziński 2, Kikowski 2.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?