Spójnia we wtorkowy wieczór walczyła w Zielonej Górze. Zastal to ligowa czołówka, niedawno ograł na swoim parkiecie Kinga Szczecin, a w meczu ze stargardzkim zespołem wyrównana była tylko pierwsza kwarta.
W niej to stargardzianie grali lepiej, skuteczniej. Przebudzili się w końcu polscy gracze – przede wszystkim Kacper Młynarski. Trafiał z dystansu, a Spójnia miała skromną przewagę. Gospodarze dopiero minutę przed końcem doprowadzili do remisu. Niewiele później przy rzucie faulowany był Tomasz Śnieg. Trafił i dodatkowy punkt dodał z osobistego. Spójnia po raz ostatni prowadziła 21:20.
Na początku II kwarty przewaga Zastalu szybko urosła do 10 oczek. Trener Marek Łukomski prosił o czas, podpowiadał, ale jego gracze nie mieli już skuteczności. Do końca meczu przewaga gospodarzy rosła.
Najgorsza była trzecia kwarta, którą Spójnia przegrała prawie różnicą 20 oczek, a cały mecz 42 punktami. Była to kolejna rekordowa porażka w tym sezonie, bo Spójnia miała już na koncie klęski różnicą minimum 40 oczkami.
Szansa na rehabilitację już w piątek w Radomiu, który też ma trudniejszy okres w ligowych rozgrywkach.
Zastal Zielona Góra – PGE Spójnia Stargard 106:64
Kwarty: 23:21, 28:16, 29:11, 26:16.
Spójnia: Młynarski 20 (4), Śnieg 11, Szymkiewicz 10 (2), Gilder 9, Steele 8, Gray 3, Spires 2, Korolczuk 1, Grudziński, Johnson, Szmit.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?