Petycja wzywająca do otwarcia bram Teatru Letniego trafiła na biurko prezydenta

Po generalnym remoncie szczecińskiego amfiteatru obiekt został dokładnie ogrodzony. Dostępny dla mieszkańców jest jedynie górny taras, gdzie można swobodnie przejść, napić się kawy i podziwiać teatr, ale bez możliwości wejścia na trybuny. Miejscy aktywiści, mieszkańcy, a także część radnych, zwrócili jednak uwagę na szlak prowadzący wzdłuż jeziora Rusałka, który został odgrodzony, czym odebrano możliwość swobodnych spacerów.

- Grodzenie linii brzegowej jeziora Rusałka, jest ewidentnym złamaniem przepisów polskiego prawa, a dokładnie prawa wodnego. To, że Teatr Letni został zmodernizowany, nie upoważnia do nieszanowania prawa. To w gestii urzędu miasta jest znalezienie takiego rozwiązania, aby zabezpieczyć sam obiekt, a mieszkańcom umożliwić dostęp do swobodnego spaceru wokół Rusałki - mówi Andrzej Radziwinowicz, lokalny aktywista i członek partii Zieloni.

W akcję mającą na celu udostępnienie przejścia za sceną amfiteatru, włączył się także lokalny przyrodnik i organizator spacerów z rozpoznawaniem drzew i krzewów.

- Odebrano nam ulubione trasy spacerowe. To również utrudnienie dla osób niepełnosprawnych. Zapędzenie się na ścieżkę wzdłuż Rusałki, to albo powrót tą samą trasą, albo wspinaczka wzdłuż ogrodzenia szeroko już wydeptaną ścieżką. I stąd nasza petycja o przywrócenie w porze dziennej i poza terminami imprez, czy czasu potrzebnego dla ich organizacji, swobodnego przejścia za sceną amfiteatru - tłumaczy Paweł Madejski.

Pod petycją, która trafiła już do prezydenta Szczecina, podpisało się ponad 500 osób. Autorzy petycji podkreślają, że nie wzywają do otworzenia samego obiektu, ale jedynie przywrócenie dawnego przejścia. Właśnie obawa przed aktami wandalizmu na terenie amfiteatru, jest w tej chwili jedną z głównych przyczyn całkowitego zamknięcia obiektu.