Dwie polskie pary rywalizowały w czwartek o półfinał Pekao Szczecin Open. Ostatecznie opady deszczu zamieszały w planie gier, ale wszystkie mecze udało się dograć. Niestety, w piątek na kortach nie zobaczymy już polskich tenisistów.
Arcytrudne zadanie mieli Maks Kaśnikowski i Yann Wójcik. Polscy tenisiści w środę nawet nie musieli wychodzić na kort, bowiem na kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem spotkania okazało się, że Roberto Carballes Baena i Andrea Pellegrino poddali tę potyczkę walkowerem. W ćwierćfinale trafili na najwyżej rozstawionych w turnieju, Luisa Davida Martineza oraz Cristiana Rodrigueza. W pierwszej odsłonie prowadzili nawet z przełamaniem, by ostatecznie przegrać seta do czterech. W drugiej partii większej historii nie było. Duet wenezuelsko-kolumbijski stracił już tylko gema.
Spotkanie Karola Drzewieckiego i Szymona Walkówa miało być meczem dnia na korcie centralnym. Przez warunki atmosferyczne przeniesiono je na boczny kort. To nie zniechęciło kibiców do wypełnienia małych trybun i ostatecznie starcie z Dustinem Brownem i Andreą Vavassorim miało sporą widownię. Warunki nie były łatwe. – Było bardzo wolno, ciężko było cokolwiek robić na serwisie. Było dużo grania na mokrej mączce. Publiczności się to podobało, ale nam łatwo nie było. Trzeba było zacisnąć zęby i dać z siebie wszystko – mówił po meczu Drzewiecki.
- Mecz bardzo dobry, dużo emocji, fajnie się grało przy własnej publiczności. Nie wykorzystaliśmy breaka w I ani II secie. Wzloty i upadki. Raz graliśmy lepiej, raz gorzej. W tie-breaku uciekły nam dwie piłki. Taki jest sport, taki jest debel, patrzymy do przodu – podsumował polski tenisista.
W rywalizacji singlowej byliśmy świadkami bardzo wyrównanych spotkań. Jako pierwszy do ćwierćfinału awansował Raul Brancaccio, pokonując Flavio Cobollego 6:4, 6:4. W piątek zobaczymy też Federico Delbonisa, który odprawił Andreę Pellegrino 7:6(3), 6:4. Dennis Novak potrzebował trzech setów do tego, żeby pokonać Mattię Bellucciego. Włoski kwalifikant postawił się rozstawionemu z siódemką tenisiście. Austriak zwyciężył 5:7, 6:4, 6:4.
Chun-Hsin Tseng i Jan Choinski zdołali rozegrać sześć gemów w 40 minut i spadł deszcz. Po ponad godzinie tenisiści wrócili na kort. Spotkanie po ponad trzygodzinnej batalii rozstrzygnął na swoją korzyść Brytyjczyk i uzupełnił stawkę ćwierćfinalistów.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?