To nie był dzień Włocha, który od początku nie mógł się odnaleźć na korcie. Już przed rokiem prezentował tenis spokojny, chwilami nudny, ale wygrywał konsekwencją i siłą. W pojedynku ze Smirnovem Giannessi szukał rytmu, narzekał trochę na słońce, chłód.
W pierwszym secie - punkt za punkt. Ale o te kilka piłek lepszy w tie-breaku był Smirnov (7:6 (2)). W drugim już nie było walki i szybko Ukrainiec wygrał 6:1.
Smirnov do turnieju głównego przebijał się z eliminacji, ale to efekt jego słabszego rankingu. To tenisista znany już w Szczecinie, grający kolejny raz. Przed dwoma laty dotarł do finału w którym przegrał z Janem Lenardem Struffem 4:6 i 3:6. Wtedy też przebijał się z eliminacji, więc powtórka jest możliwa.
Tym samym klątwy obowiązujące w Szczecinie wciąż trwają. Turnieju nigdy nie wygrał Hiszpan (w I rundzie tegorocznej imprezy zagra ich dwóch, ale nie należą do faworytów) oraz żaden z mistrzów nie obronił w kolejnym sezonie tytułu.
Inne mecze I rundy: Kenny De Scheper (Francja) - Oscar Otte 7:5, 6:2; Goncalo Oliviera (Portugalia) - Constant Lestienne (Francja) 3:6, 6:3 i 6:2.
Zobacz także: Pekao Szczecin Open. Janowicz i Gasquet trenowali razem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
