Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Lipski: Wybrał Pomorze, ale nie Szczecin i Pogoń

Sebastian Szczytkowski
Patryk Lipski podczas meczu Lechii z Pogonią Szczecin.
Patryk Lipski podczas meczu Lechii z Pogonią Szczecin. pogonszczecin.pl
Patryk Lipski zadebiutował w Lechii Gdańsk na stadionie Pogoni. Sympatycznego przyjęcia w rodzinnym Szczecinie nie było.

Część kibiców na stadionie Pogoni gwizdała lub buczała, kiedy wychowanek Salosu Szczecin wszedł z ławki rezerwowych na boisko zamiast Flavio Paixao. Nie wszyscy podzielali takie traktowanie Patryka Lipskiego, ale gwizdy były wyraźnie słyszalne także wówczas, kiedy miał piłkę przy nodze.

- Nie skupiałem się na nich, kiedy wchodziłem na boisko, choć słyszałem. Nie wiem skąd taka reakcja, ale zmotywowała mnie, żeby lepiej zagrać - opowiada Lipski.

Pomocnik gościł na stadionie im. Floriana Krygiera dziesiątki razy. W przeszłości opowiadał, że na pierwszy mecz Pogoni zabrała go mama. Przychodził oglądać Portowców z kolegami nawet wówczas, kiedy drużyna grała poza szczeblem centralnym. Bakcyl pozostał mu do teraz. W tym sezonie był na wszystkich domowych meczach Pogoni z Wisłą, Jagiellonią, Lechem i oczywiście Lechią.

Kibice mają do Lipskiego żal, że jeszcze w barwach Ruchu fetował gole strzelone Pogoni, a latem, choć trenował gościnnie z Portowcami i deklarował chęć wyjazdu za granicę, podpisał kontrakt na cztery lata z klubem w tej samej lidze. Lipski zapewnia, że konkretnej oferty ze strony Pogoni w tym czasie nie dostał.

- Cała saga transferowa trochę trwała - mówi Lipski. - Do Lechii mogłem trafić nawet rok temu, ponieważ była mną zainteresowana. Byłem jednak piłkarzem Ruchu i nie miałem zgody na transfer. Widocznie tak musiało być i cieszę się, że wreszcie mogłem założyć koszulkę Lechii po raz pierwszy. Może ten rok wyszedł obu stronom na dobre i trafiłem do Gdańska będąc lepszym piłkarzem.

Lipski grał w swoim życiu w trzech klubach: Salosie Szczecin, Ruchu Chorzów i Lechii Gdańsk. Kiedy debiutował w niebieskich barwach w Młodej Ekstraklasie, miał u boku Michała Kołodziejskiego i Huberta Kotusa z pamiętnego zaciągu szczecinian do Chorzowa. Tylko Lipski nie zdecydował się tego lata na powrót do regionu.

- Nie chciałem podejmować decyzji przed młodzieżowymi mistrzostwami Europy. Później zamierzałem wyjechać z Polski. Na początku było kilka propozycji jak np. z Rijeki. Brakowało jednak konkretnych ofert i zdecydowałem się na Lechię. Mam nadzieję, że zrobiłem dobry krok, a na wyjazd zagraniczny przyjdzie jeszcze czas.

Lipski nie jest oczywiście pierwszą osobą związaną z klubem ze Szczecina, która przeżyła szorstkie powitanie na stadionie Pogoni. Piotr Celeban jest regularnie obrażany, ale Marcin Robak usłyszał brawa, kiedy opadł kurz po jego transferze do Lecha Poznań.

Nie gra w PSG, nie zagra w kadrze?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński