Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patroni dla swingów. Tak nazwać, by zainteresować

Paulina Targaszewska [email protected]
Dziś po Szczecinie jeździ 6 swingów. Już niedługo będzie więcej takich tramwajów. Miasto planuje ogłosić przetarg na kolejne 22 niskopodłogowce.
Dziś po Szczecinie jeździ 6 swingów. Już niedługo będzie więcej takich tramwajów. Miasto planuje ogłosić przetarg na kolejne 22 niskopodłogowce. Marcin Bielecki
Większość mieszkańców ochrzciłaby szczecińskie niskopodłogowe tramwaje imionami książąt pomorskich. Są też inne propozycje. W najbliższy wtorek na ten temat będziemy rozmawiać z urzędnikami.

Dwa tygodnie temu zainspirowani Gdańskiem, który nadał swoim swingom patronów, zaproponowaliśmy, aby także nasze, szczecińskie niskopodłogowce nie były bezimienne. Idea spodobała się mieszkańcom i władzom Szczecina.

Urzędnicy zaproponowali nam spotkanie (we wtorek, 26 kwietnia), na którym będziemy debatować na temat nazwania swingów.

Do tej pory pojawiło się wiele pomysłów, na to jak nazwać nasze niskopodłogowce. Największą inwencją twórczą wykazują się internauci. Wpadli na pomysł, aby swingom nadać nazwy pochodzące od szczecińskich produktów. Pojawiły się m.in. takie propozycje jak Paprykarz, Starka i Pasztecik. Inne związane były z nazwami geograficznymi: Odra, Dąbie, Regalica i Łasztownia. Niektóre nazwy nawiązywały do morskości Szczecina: Pirat, Sztorm, Cofka czy Korsarz.

Temat wywołał prawdziwą burzę mózgów. Ku czci motorniczych Nietypowy pomysł ma miłośnik tramwajów Leszek Stachurski.

- Od małego jestem zauroczony tramwajami - mówi mężczyzna. - Wolę te starsze zabytkowe, które teraz już nie jeżdżą po mieście. One miały swój specyficzny klimat i charakter. Nimi jeździli też fantastyczni motorniczowie. Bardzo miło ich wspominam. Mieli piękne uniformy, pracowali w zupełnie innych warunkach niż teraz. Często musieli się zmagać z mrozem, wiatrem czy trzęsącym wagonem. Właśnie dlatego pomyślałem, że najlepiej byłoby swingi nazwać ich imionami.

Pan Leszek wymienia m.in. motorniczych: Maćka Szuszkiewicza, Franka Tarnowskiego oraz panie: Gienię Wiśniewską i Marysię Kierzek oraz państwa Kowalskich.

- Jeździli tramwajami w latach 50., 60., i 70. - mówi Stachurski. - Na pewno jest wykaz pracowników jeżdżących tramwajami więc imion dla kolejnych swingów by nie zabrakło.

Historia wzbudzi zainteresowanie

Historycy są zdania, że warto szczecińskie swingi nazwać imionami osób związanych z naszym miastem. Marek Łuczak zaproponował m.in. Annę Jagiellonkę, Bogusława X lub Filipa XIV. Podobny pomysł ma dr Radosław Skrycki z Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu
Szczecińskiego.

- Nazwy swingów powinny być neutralne, nie budzące kontrowersji - mówi. - Nie mogą nawiązywać do niemieckiej przeszłości Szczecina ani upamiętniać martyrologicznych wydarzeń, odpadają więc nazwy typu Sedina, Solidarność czy Stoczniowiec. Warto sięgnąć do okresu panowania książąt pomorskich. Swingi mogłyby nosić imiona np. Filip II, Bogusław X lub Barnim I. Takie nazwy wzbudzają najmniej negatywnych emocji, są neutralne, łatwo się przyjmują i wzbudzają zainteresowanie. Dzięki ich wykorzystaniu zaakcentujemy okres książęcy i mieszkańcy zdobędą więcej informacji o dziejach Pomorza.

Propozycja przypadła też do gustu Grzegorzowi Stalińskiemu, kierownikowi zajezdni Pogodno.

- Imiona czy nazwiska książąt to dobry pomysł - mówi. - Nawiązują do odległych czasów i nie budzą kontrowersji. Ważne żeby nie były to nazwiska osób, które niedawno zmarły, bo to może wywołać konflikty i niepotrzebne zgrzyty.

Za nadaniem swingom imion osób związanych z naszym miastem jest także Piotr Czypicki ze Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina.

- Moimi faworytami są Hermann Haken i Alfred Döblin, który był wspaniałym pisarzem, a mieszkańcy niewiele o nim wiedzą - mówi. - Gdyby został patronem jednego niskopodłogowca pomogłoby to w rozsławieniu jego osoby. Oczywiście nadanie swingom imion książąt pomorskich też jest dobrym pomysłem. Warto podkreślać ich powiązania z miastem. Chętnie nazwałbym też jeden tramwaj Pionierzy Szczecina. Zupełnie nie odpowiada mi nazwa Pasztecik czy Paprykarz. To lekka przesada.

Zgodnie z Floating Garden

Część głosów poparcia ma też pomysł, aby nazwy swingów nawiązywały do marki Szczecina.

- Niskopodłogowy tramwaj to specjalna wizytówka miasta - mówi Grzegorz Staliński. - Można go spotkać w różnych dzielnicach wiele razy w ciągu dnia, więc nazwa powinna być przemyślana. Dobrze żeby wspierała ideę Floating Garden. Ważne, żeby nie była śmieszna. Zupełnie nie podoba mi się propozycja Pasztecik czy
Paprykarz, bo całkowicie psuje wizerunek niskopodłogowca.

Podobnego zdania jest Dariusz Wołoszczuk ze szczecińskiego magistratu. Twierdzi, że najlepszym rozwiązaniem byłoby nadanie swingom nazw, które będą elementem promocyjnym miasta. Odwoływać by się miały do najpiękniejszych i najważniejszych miejsc w Szczecinie.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński