Tydzień temu na łamach "Głosu Szczecina" zaproponowaliśmy, by szczecińskim swingom nadać patronów. Idea spodobała się mieszkańcom i władzom Szczecina.
- To super pomysł, jesteśmy za nazwaniem swingów - mówi Dariusz Wołoszczuk z urzędu miasta. - Nie chcielibyśmy jednak, by były one utożsamiane z żadnymi osobami. Tak zrobili w Gdańsku, ale nazwiska mogą powodować kontrowersje. Najlepszym rozwiązaniem byłoby nadanie im nazw, które będą elementem promocyjnym miasta. Odwoływały się do najpiękniejszych i najważniejszych miejsc w Szczecinie. Nazwy mogą też nawiązywać do historii komunikacji miejskiej w naszym mieście. Muszą mieć element edukacyjny i promocyjny. Przygotowana lista powinna zawierać znacznie więcej propozycji, bo niedługo zamierzamy ogłosić przetarg na 22 kolejne swingi.
Paprykarz, Grzybek, Gryf
Internauci w większości pochlebnie wypowiadali się o naszym pomyśle.
- Jest bardzo dobry, tylko rzeczywiście unikałbym nadawania nazwisk. Zaraz zaczną się brudy, znajdą się teczki w IPN, jednym słowem "oszołomstwo" będzie miało używanie - napisał na gs24.pl Grześ.
- Może faktycznie iść w kierunku nazw firm czy pduktów związanych ze Szczecinem, których już nie ma, a które sławiły nasze miasto. Moje propozycje: Paprykarz, Duet-Caffe, Grzybek, Gryf (no i tutaj mamy 1- herb miasta 2-czekoladę, 3-przedsiębiorstwo połowowe, 4-przetwórnia rybna) oraz wiele innych.
Pomysł spodobał się też innemu użytkownikowi o nicku Zolo.
- Świetny pomysł! Może jeszcze wykorzystać nazwy geograficzne, np: Odra, Regalica, Łasztownia, Dąbie, Płonia. Ewentualnie też: Junak, Różanka itp. Możliwości mamy mnóstwo - pisze.
W propozycjach, zarówno mailowych jak i umieszczonych w komentarzach pojawiały się też inne
sugestie. Mieszkańcy, jako patrona widzieli szczecińską Pogoń czy Starkę.
Nie można wstydzić się historii
Zapytaliśmy szczecińskich historyków o ich stanowisko w tej sprawie. Markowi Łuczakowi pomysł nazwania swingów od symboli naszego miasta nie spodobał się. Jest przekonany, że zdecydowanie lepiej wyglądałyby mimo wszystko nazwiska.
- Z pewnością byłyby wśród nich kontrowersje. Ale nie można wstydzić się historii. Czy tego chcemy czy też nie Haken, czy Ackermann znacząco wpłynęli na losy Szczecina - mówi. - Jeśli chodzi o miejsca geograficzne - nazwy na tramwajach mogą być mylące. Podobnie z nazwami dzielnic. Wystrzegałbym się tego. Pamiętajmy, że mamy jeszcze książąt. Dla przykładu Bogusław X, Filip XIV czy Anna Jagiellonka. Musimy promować miasto. Rzeczywiście mamy problem z jego tożsamością. Dlatego trzeba bardzo poważnie się nad tym zastanowić, przemyśleć. Kontrowersje i tak są nieuniknione. Patroni muszą być ponadczasowi, książęta i księżne są najlepszym według mnie rozwiązaniem.
Morskie swingi
Na jeszcze inny pomysł wpadł historyk Tadeusz Białecki. Ponieważ staramy się o to, żeby Szczecina był mocno kojarzony z morzem - swingi warto nazwać terminami związanymi z wodą.
- Może być to nazwa statków, mogę być też: bryza, sztorm, pirat, szkwał, korsarz, cofka - to ostatnie jest szczególnie popularne w Szczecinie w ostatnim czasie - mówi.
Urzędnicy zaproponowali nam spotkanie, na którym wspólnie mamy debatować na temat nazwania niskopodłogowych tramwajów. Dojdzie do niego najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. O efekcie na pewno Was poinformujemy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?