Ostatnie miesiące były dla piłkarza koszmarem. W końcówce poprzedniego sezonu coraz bardziej odczuwał skutki kontuzji. Najmocniej odezwała się przepuklina. W meczach ligowych i tych w Pucharze Intertoto, choć grał na "maksa", pokazywał tylko część swoich umiejętności. Ból stawał się bardzo nieznośny.
- Nie było już na co czekać. Zdecydowałem się na operację - mówi Tomasz Parzy.
Potem przyszła długa rehabilitacja i pierwsze minuty w meczu Pucharu Polski z ŁKS-em Łódź.
- Parzy to dobry piłkarz, ale mam świadomość, że w tym sezonie do optymalnej formy nie ma szans dojść. Ale ja nie mam do niego żadnych pretensji. Przecież jest po operacji - mówi Bohumil Panik, szkoleniowiec Pogoni.