Organy ludzkie, pozyskiwane po śmierci mózgu ratują ludzkie życie. Polska w tej młodej dziedzinie medycyny zajmuje na tle innych krajów jedno z dalszych miejsc. Jednak cieszy, że województwo zachodniopomorskie, jako region, jest w europejskiej czołówce. I dlatego wczoraj porozumienie "Partnerstwo dla Transplantacji" podpisali lekarze z samorządowcami. Po to, by ideę krzewić już wśród najmłodszych i by ci rośli ze świadomością, że oddanie organu po śmierci jest rzeczą naturalną.
- Życie i zdrowie ludzie jest wartością najcenniejszą, o której pamięta się przeważnie dopiero wówczas, gdy tego zdrowia brakuje - przypomniał prof. Przemysław Nowacki, rektor Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie dodając, że ludzie najczęściej nie pamiętają, że narządy nie rosną na drzewach.
- Zawsze mówiąc o transplantacjach odwołujemy się do dobrej woli ludzi i chęci zrobienia czegoś naprawdę wspaniałego dla bliźniego - tłumaczy dr Krzysztof Pabisiak, koordynator regionalny Centrum organizacyjno-koordynacyjnego ds. transplantacji "Poltransplant".
- Samo tłumaczenie przez lekarzy nie wystarcza. Potrzebna pomoc samorządów, by trafiać do świadomości już najmłodszych. I by ci dorastali z przekonaniem, jak naturalną rzeczą jest transplantacja. Dziś często świadomość jest ograniczona przez przesądy i złe, nieuzasadnione opinie.
Nie wszystkie jednak zachodniopomorskie szpitale pomagają pozyskiwać organy.
- Mamy kilka mocnych ośrodków, tj. szpital wojewódzki, PUM, w Gryficach i PSK nr 1, których aktywność jest bardzo wysoka - mówi prof. Marek Ostrowski, konsultant wojewódzki w dziedzinie transplantologii klinicznej, który w swojej 27 letniej karierze pobrał narządy już od ponad 750 dawców.
- Nie oczekuję, że będę pobierał narządy w szpitalach w Nowogardzie, Goleniowie czy w Pyrzycach, gdzie nie ma intensywnej terapii, neurologii, a nawet nie powołano komisji do orzekania śmierci mózgowej. Oczekuję za to zwiększonej aktywności od szpitala w Świnoujściu,w Kołobrzegu, w Zdunowie i w Stargardzie. Każdy pobrany organ ratuje życie i to jest prawda oczywista.
Zebrani wiele mówili o braku świadomości społecznej i konieczności docierania do ludzi z tematem transplantacji. Obecny na spotkaniu ks. arcybiskup Andrzej Dzięga zwrócił uwagę, że nie można obwiniać społeczeństwa o brak zrozumienia idei transplantologii.
- Nie miejmy żalu do społeczeństwa, że ono nie rozumie problemu, bo ono rozumie, ale operuje innym językiem - stwierdził.
Adriana Szklarz, prezes stowarzyszenia "Żyć po przeszczepie" opowiada, że w listopadzie ub.r. otrzymała serce mężczyzny po 7 latach oczekiwaniach.
- Nie pamiętam, kiedy tak dobrze się czułam, jak obecnie - mówi. - Dziś mogę odwdzięczyć się mojemu dawcy propagując piękną ideę przeszczepów. Dziś trafiamy z nią do szkół, do nauczycieli i uczniów. Zasianie tej idei w młodym wieku będzie procentowało w przyszłości.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?