Nowa publiczna toaleta ma prawie 200 metrów kwadratowych. W niczym nie przypomina przestarzałej i obskurnej ziemianki, która istniała w Teatrze Letnim przez ostatnich 30 lat. Pomieszczenia przystosowane są dla osób niepełnosprawnych oraz matek z dziećmi. Inwestycja ta kosztowała prawie milion złotych. Czy to rzeczywiście dużo? Sprawdziliśmy, na co poszły te pieniądze.
- To jest zupełnie nowy budynek, oprócz położenia nie ma nic wspólnego ze starą ziemianką, która była tutaj od 30 lat i straszyła wyglądem - tłumaczy Ewa Mrugowska, kierownik Teatru Letniego. - Wszystko robiliśmy zgodnie z wytycznym konserwatora zabytków. Rzeczywiście nie braliśmy najtańszych materiałów budowlanych, ale to ma służyć mieszkańcom przez kilkanaście lub więcej lat. Nie może się rozpaść po roku, bo nie byłoby sensu wykładać na to pieniędzy.
Przy budowie nowego obiektu najwięcej funduszy pochłonęło postawienie budynku z zagospodarowaniem terenu. 570 tysięcy złotych netto przeznaczono na nowe fundamenty, ściany zewnętrzne, posadzki, wykończenie wnętrz, drzwi i okna.
- Konserwator zabytków powiedziała jasno: ściany mają być klinkierowe, drewniane lub kamienne - tłumaczy dyrektor. - Zrobienie ich z drewna wiązałoby się z dodatkowymi kosztami w niedalekiej przyszłości związanymi z konserwacją materiału. Kamień jest bardzo drogi. Zdecydowaliśmy się wybrać klinkier. Chcieliśmy, by nie miało to najniższego standardu, a co najmniej średni. Szczecinianie na to zasługują. Przed toaletą postawiono, zgodnie z wytycznymi ścianę, która ma zasłaniać wejście do budynku. Obsadzona będzie bluszczem, podobnie jak pozostałe ściany budynku.
Instalacje sanitarne kosztowały kolejne 170 tysięcy netto. Jest w tym ogrzewanie, woda, ścieki. Za instalacje elektryczne, gdzie trzeba było robić nowa przyłącza zapłacono 73 tysiące złotych netto. Do wszystkiego dochodzi jeszcze stary, 22-procentowy podatek.
Drzwi wejściowe otwierane są automatycznie. Całość jest monitorowana przez sześć kamer. Podgląd znajduje się w pomieszczeniu dla personelu. O bezpieczeństwo będzie dbała też firma ochroniarska. Wewnątrz znajduje się pomieszczenie dla osób niepełnosprawnych. Jest toaleta dla kobiet, z miejscem do przewijania dzieci i niskimi umywalkami dla dziewczynek oraz toaleta do mężczyzn. Przewidziano też ewentualne awarie. W korytarzu, do którego nie mają dostępu użytkownicy jest dostęp do instalacji wszystkich urządzeń sanitarnych. Dzięki temu nie trzeba będzie zrywać kafelek czy demolować ścian.
Obiekt zostanie uruchomiony w kwietniu.
- To jest miejsce, gdzie będzie się przewijało kilkanaście tysięcy osób - mówi Mrugowska. - Projekt był znacznie droższy. I tak go okroiliśmy, by ograniczyć koszty. Teraz czekamy na pozwolenie na użytkowanie. Trzeba też go umeblować, przygotować szafki BHP. Wszystko finansowane jest z urzędu miasta, z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Dołożył się też wojewoda.
Jacek Kokowski, szczeciński architekt twierdzi, że cena robi wrażenie.
- Nie widziałem tej toalety, ale za milion złotych można wybudować i wykończyć dom o powierzchni 300-400 metrów kwadratowych. Tutaj również mówimy o cenie kosztorysowej - mówi. - To prawda, że klinkier nie jest tani. Wydaje mi się, że na wybudowanie tego obiektu rzeczywiście brano materiały o sporej wartości. Jeśli ma służyć mieszkańcom miasta nie należy narzekać. Choć można było poszukać oszczędności. Trzeba liczyć na to, że szczecinianie będą o to dbali.
Czytaj e-wydanie »Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?