Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parafianie ze Świeszewa ratują zabytkowy kościół

Agnieszka Grabarska
Mieszkańcy uważają, że dzięki stowarzyszeniu i miejscowemu proboszczowi, zabytkowy kościół jest w dobrych rękach. Na zdjęciu ksiądz Roman Banaś przy kamiennej chrzcielnicy.
Mieszkańcy uważają, że dzięki stowarzyszeniu i miejscowemu proboszczowi, zabytkowy kościół jest w dobrych rękach. Na zdjęciu ksiądz Roman Banaś przy kamiennej chrzcielnicy.
Od ośmiu lat, mieszkańcy podgryfickiej wioski, ratują miejscowy kościółek. Ryglowa budowla z XVII wieku, to jeden z najcenniejszych tego typu zabytków w okolicy.

Popadającą w ruinę świątynią zaopiekowało się Stowarzyszenie na Rzecz Ratowania Zabytkowego Kościoła Parafialnego w Świeszewie. W ostatnich latach zabytek przeszedł gruntowną renowację. Dzięki ministerialnej dotacji, wyremontowano drewnianą wieżę, prezbiterium i główną część kościoła. Odnowiony został także ołtarz i ambona.

Pasterka bez dzwonów

Mieszkańcy są zadowoleni. Mówią o prawdziwym cudzie. Teraz, kiedy kościół wygląda imponująco przyznają, że przez wiele lat bardzo bali się o niego. Nie wierzyli, że jeszcze kiedyś uda się tę świątynię gruntownie wyremontować.

- Przyjechałem tu zaraz po wojnie - opowiada pan Kazimierz, jeden z najstarszych mieszkańców wioski. - Od tamtego czasu nie pamiętam większego remontu w kościele. A sypało się w nim wszystko. Najbardziej baliśmy się tych spróchniałych belek, ze względu na spore dziury.

Budowla była w tak kiepskim stanie, że nie wolno w niej było nawet używać dzwonów. Od donośnych wibracji, kiwała się bowiem drewniana dzwonnica. Dopiero w 2000 roku, po remoncie wieży, dzwony odezwały się ponownie.

Zamalowani ewangeliści

Przed remontem smutny widok przedstawiało też wnętrze kościoła. Ksiądz Roman Banaś, proboszcz z dziesięcioletnim stażem w parafii, zgromadził pokaźną kolekcję zdjęć wykonanych przed i po remoncie.

- Firma renowacyjna, najwięcej pracy miała przy rekonstrukcji ambony i renowacji ołtarza - opowiada. - Okazało się, że znajdujące się na ambonie postaci czterech ewangelistów, zostały zamalowane białą farbą. Podobny los spotkał figury na głównym ołtarzu.

Dzięki specjalistom, świetność odzyskała także empora, na której widnieją herby fundatorów kościoła.

Dostali od ministra

Ale mieszkańcy i tak mówią o wielkim szczęściu. W okolicy, w latach pięćdziesiątych, większość małych kościółków zniknęła z powierzchni ziemi.

- Nasz został i postanowiliśmy go ratować - mówią parafianie.
Dlatego w 2004 roku, do życia powołane zostało specjalne stowarzyszenie, które za cel postawiło sobie zdobycie pieniędzy na remont kościółka. Dołączył do nich, mieszkający w sąsiedniej wiosce, burmistrz Gryfic.

Dzięki profesjonalnie napisanym wnioskom, z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na remont zabytku, stowarzyszenie pozyskało prawie 200 tys. zł.

Zabłąkany ołtarz

Potrzeby świątyni są jednak ciągle duże. Potrzebne jest ogrzewanie i parking przed kościołem. Mieszkańcy marzą także o nowych organach. Poprzednie, rozebrane w latach sześćdziesiątych, nie wróciły już na swoje miejsce.

Renowacji wymaga także boczny ołtarz. Dzieło przedstawiające ostatnią wieczerzę, trafiło do Świeszewa prawdopodobnie z rozebranego kościoła w sąsiednim Kołomąciu.

- Przez wiele lat ołtarz błąkał się po ludziach. W końcu znalazł schronienie w naszej świątyni. Wierzę, że jeszcze uda się zdobyć pieniądze na to, aby i on odzyskał dawną świetność - mówi z nadzieją proboszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński