Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parafianie z Wisełki i Warnowa bronią proboszcza przed przeniesieniem do Szczecina (zobacz film)

Anna Starosta
Parafianie pytali swojego proboszcza, czy da się jeszcze coś zrobić, cofnąć dekret. Zagrozili, że nie wypuszczą go z Warnowa i Wisełki. Ksiądz Janusz Koplewski rozkładał bezradnie ręce.
Parafianie pytali swojego proboszcza, czy da się jeszcze coś zrobić, cofnąć dekret. Zagrozili, że nie wypuszczą go z Warnowa i Wisełki. Ksiądz Janusz Koplewski rozkładał bezradnie ręce. Fot. Anna Starosta
Kobiety płakały. Mówiły, że nie spodziewały się takiej niesprawiedliwości. Mężczyźni krzyczeli, że nie będą chodzić na msze, ani dawać pieniędzy na kościół - taka była dzisiaj atmosfera po mszy w maleńkim kościółku w Warnowie.

Parafianie nie chcą, aby ich ukochany proboszcz przenosił się do Szczecina.

Od jutra ks. Janusz Koplewski ma być proboszczem parafii w podszczecińskim Pilchowie. W sobotę przyszedł w tej sprawie oficjalny dekret metropolity szczecińsko - kamieńskiego arcybiskupa Andrzeja Dzięgi.

- Ksiądz miał dwa dni na decyzję - mówili wierni. - Tak się nie robi nawet z przestępcami. Dlaczego zabierają nam proboszcza, którego kochamy?! Który nam tyle pomógł?

Ksiądz Koplewski nie chce komentować sprawy. Mówi z pokorą, że winny jest posłuszeństwo i postąpi zgodnie z wolą zwierzchników.

Podczas pożegnania słowa przychodziły mu jednak przez gardło z ogromnym trudem. Nie ukrywał, że związał się z parafianami. Kościoły w Wisełce i Warnowie to jego dom. Ksiądz pochodzi z Międzyzdrojów, tam mieszka jego matka. Jest uwielbiany przez mieszkańców nadmorskich miejscowości. Od Świnoujścia gdzie też pracował i uczył katechezy. Poprzez rodzinne Międzyzdroje, gdzie przyciąga gwiazdy, które koncertują na rzecz budowy świątyni. Aż po maleńkie Warnowo, gdzie w dwa miesiące zbudował kościół. Pisaliśmy o tym niecodziennym wyczynie w Głosie Szczecińskim. Ksiądz sam zakasywał rękawy i biegał z taczkami.

- Kto teraz będzie nas prowadził? - mówi nie kryjąc łez w oczach Sabina Nesteruk. - Ksiądz to był nasz motor do działania. Wszystko wiedział, wszystko załatwiał. Z każdym po ludzku porozmawiał i każdemu pomógł.

Kobieta z ledwością mogła wypowiedzieć słowa pożegnania. Inni mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy tuż po mszy, nie szczędzili ostrych uwag.

- Dlaczego go przenoszą po tak krótkim czasie? Był z nami zaledwie dwa lata - mówi przez łzy Stanisława Walczak. - Za karę. Bo jest dobry dla ludzi? Bo zbudował kościół w dwa miesiące a inni w dwadzieścia lat nie potrafią?! To dlatego go zabierają?!

- Za komuny nawet tak nie postępowano. To teraz się doczekaliśmy - dodaje jej sąsiad.

Ksiądz Koplewski uspokajał swoich parafian. Mówił, że na jego miejsce przyjdzie młody, prężny ksiądz z Wolina. Prosił, aby ułatwili mu początek pracy.

Proboszcz jest nietuzinkową postacią. Pamiętamy jego skoki na bungee, a także organizowanie wycieczek samolotem z małego Moracza, aby najstarsze parafianki zobaczyły stolicę.

Parafianie z Warnowa podkreślają, że ks. Koplewski przyciąga do kościoła młodzież. A o to przecież tak trudno w dzisiejszych czasach. W innych miejscowościach, jak nam tłumaczą, tylko starsze osoby widać w ławkach.

- A u nas pełno młodzieży. Trzeba ławki dostawiać i krzesła przynosić, bo się nie mieszczą - mówi Andrzej Tuszyński. - Ja sam nie chodziłem do kościoła. To dzięki niemu biorę udział w nabożeństwach. Przecież chodzi się nie tylko dla religii i Boga, ale też poniekąd dla kapłana. Teraz nie będę chodził.

Adam Kominek dodaje, że ksiądz zastał w Warnowie gołą ziemię. W kilka miesięcy po objęciu parafii już prowadził pierwsze prace związane z budową świątyni.

- Dla siebie niczego nie chciał. Jest skromny, nie ma nawet porządnej plebanii. Mieszka w zakrystii przerobionej na mieszkanko.

Parafianie zapowiedzieli, że pojadą do arcybiskupa błagać go o zmianę decyzji.

- Przecież Kościołowi powinno zależeć na wiernych. Powinni o nich zabiegać a nie odsuwać ich od siebie - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński