Nie wiadomo jak sarny trafiły do ogrodu. Część mieszkańców Warszewa obawia się, że zabłądziły i nie mogą wyjść. Ogród plebanii z trzech stron otoczony jest murem. Wyjście prowadzi wprost na ulicę.
ZOBACZ TEŻ: Leśnicy i turyści uratowali sarnę! Zobacz zdjęcia i wideo
Zdaniem Marzeny Białowolskiej, prezes Fundacji Dzikich Zwierząt, sarny mogły przyjść do ogrodu całkiem świadomie. Tym bardziej, że wyglądają na spokojne. Wiadomo, że jedna z nich to samiec, czyli kozioł sarenki. Na razie nie wiadomo jaka jest płeć drugiej, bo wciąż siedzi na ziemi. Wybrały sobie zadrzewione miejsce pod płotem.
- Gdyby się okazało, że to para, to mogły tu przyjść całkiem świadomie, bo za miesiąc zaczyna się okres, gdy sarny wydają na świat potomstwo. Dlatego jeśli nie są nerwowe, to przygotowania do wykotu są bardzo prawdopodobne. Szczególnie, gdy mają miejsce zaciszne, z zielenią, bez obawy o to, że zaatakuje je jakiś pies - mówi Marzena Białowolska.
Zapowiada, że sprawdzi czy zwierzęta wymagają pomocy i powinny wrócić do lasu, czy wybrały miejsce na powiększenie rodziny.
ZOBACZ TAKŻE: Co za widok! Chmara jeleni pod Ińskiem [ZDJĘCIA]
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?