Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panom już dziękujemy

Monika Stefanek, 1 października 2004 r.
Na razie laweciarze przekraczający granicę w Kołbaskowie mogą dokonywać odpraw u polskich celników. Po nowym roku będą musieli jechać kilkadziesiąt kilometrów dalej do Lubieszyna lub załatwiać formalności w niemieckim urzędzie celnym. Na zdjęciu: pracownik Izby Celnej Piotr Bogus kontroluje kolejny samochód sprowadzony w ramach prywatnego importu.
Na razie laweciarze przekraczający granicę w Kołbaskowie mogą dokonywać odpraw u polskich celników. Po nowym roku będą musieli jechać kilkadziesiąt kilometrów dalej do Lubieszyna lub załatwiać formalności w niemieckim urzędzie celnym. Na zdjęciu: pracownik Izby Celnej Piotr Bogus kontroluje kolejny samochód sprowadzony w ramach prywatnego importu. Andrzej Szkocki
Nie stać nas na utrzymanie celników w Kołbaskowie. Zarobią na tym Niemcy.

Minister finansów chce wycofać od nowego roku polskich celników z przejścia granicznego w Kołbaskowie. Główny powód to zbyt mała liczba odpraw celnych.

- Przed 1 maja w ciągu doby odbywało się tu nawet tysiąc odpraw celnych - mówi Janusz Wilczyński, rzecznik prasowy Izby Celnej w Szczecinie. - Teraz w ciągu dwunastogodzinnej zmiany odbywa się ich od kilku do kilkunastu. Wiedzieliśmy, że liczba odpraw po wejściu Polski do Unii zmniejszy się, ale nikt nie przewidział, że będzie to aż tak gwałtowny spadek.

Od czerwca na przejściu w Kołbaskowie liczbę celników zmniejszono o połowę. Teraz zostało ich tylko 46. Mimo to, koszty utrzymania tego oddziału celnego są zbyt wysokie. Przejście graniczne należy do strony niemieckiej. Za każdy metr kw wynajmowanej powierzchni strona polska płaci Niemcom ok. 18 euro. A opłacić trzeba prawie tysiąc metrów kwadratowych.

Jeśli w ciągu września i października liczba odpraw nie zwiększy się o 20 procent, polscy celnicy znikną z Kołbaskowa. Zostaną tylko Niemcy.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński