Panik kompletnie zaskoczył. Po pierwsze posadził na ławce rezerwowych Claudio Milara. Po drugie tak zestawił pomoc, że nie było widać braku Przemysława Kaźmierczaka.
- Analiza meczów wyjazdowych pokazała, że nie jest to gra dla Milara. To zawodnik pola karnego, a na wyjazdach potrzebujemy szybkobiegaczy, którzy dojdą do daleko wrzucanych piłek - tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
Z kolei w środku pola prym wiedli Luiz Tavares i Michał Łabędzki. Dołączał do nich Rafał Grzelak. Ustawiony w ataku, cofał się do linii środkowej, by pomóc rozegrać piłkę.
- Grzelak szukał gry w środku, gdzie razem z Edim starał się konstruować akcje zaczepne. Tavares potrafił kontrolować grę, wiedział gdzie zagrać i rzeczywiście zaprezentował się bardzo korzystnie - chwali swoich pomocników Panik.
Trener, widząc nieskuteczną grę Pogoni w ostatnich meczach, zdecydował się na bardzo ryzykowne, ale i niespodziewane ustawienie 1-3-4-3. Skąd pomysł gry aż trzema napastnikami na wyjeździe i do tego w Poznaniu?
Więcej o meczu w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?