Pamiętamy o żołnierzach wyklętych. Walczyli, by ojczyzny nie zalał komunizm

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Ubiegłoroczne uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Szczecinie
Ubiegłoroczne uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Szczecinie Andrzej Szkocki
Dziś Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W całej Polsce odbywają się uroczystości poświęcone ludziom, którzy po zakończeniu II wojny światowej prowadzili walkę zbrojną i polityczną z władzami komunistycznymi.

1 marca 1951 roku, po pokazowym procesie, rozstrzelani przez komunistów zostali przedstawiciele IV Zarządu Stowarzyszenia „Wolność i Niezawisłość”, z ppłk. Łukaszem Cieplińskim „Pługiem” na czele. Po latach dzień tego sądowego mordu na działaczach WiN-u został przyjęty za symboliczną datę ogólnopolskiego uhonorowania żołnierzy wyklętych.

- Łącznie w latach 1944-1956 w podziemiu niepodległościowym, w różny sposób, działało od 120 do 180 tys. ludzi - podkreślał w swojej książce „Bohaterowie z dołów śmierci” badacz Waldemar Kowalski. - Żołnierze podziemia niepodległościowego, zwanego też poakowskim (drugą konspiracją), mieli jasno sprecyzowany cel: odzyskanie przez Polskę pełnej suwerenności.

Drugą konspirację tworzyły oddziały zlikwidowanej Armii Krajowej, które nie złożyły broni, stawiające na walkę polityczną i wywiadowczą Stowarzyszenie WiN, a także oddziały ideowo związane z ruchem narodowym. Przygotowywały się one do stworzenia struktur partyzanckich, które mogłyby być „uruchomione” w momencie wybuchu wojny aliantów zachodnich z Sowietami. Prowadziły także akcje zbrojne - ataki na posterunki milicji, więzienia i areszty Urzędu Bezpieczeństwa.

W latach 1945-1956 na Pomorzu, także Zachodnim funkcjonowało ok. 70 organizacji niepodległościowych. Były to V Brygada Wileńska Armii Krajowej, odtworzona w Borach Tucholskich, dowodzona przez mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka, Bojowy Oddział Armii por. Stefana Pabisia ps. Stefan w ziemi kaliskiej, a także placówka WiN w Szczecinku oraz szereg niewielkich organizacji cywilnych skupiających się na akcjach propagandowych. Do historii przeszły nazwiska zamordowanych mjr. Łupaszki czy sanitariuszki Danuty Siedzikówny ps. Inka. Za ostatniego żołnierza wyklętego uznaje się Józefa Franczaka ps. Lalek, który zginął w obławie SB i ZOMO w październiku 1963 r.

Uroczystości w Szczecinie

W tym roku szczecińskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych rozpoczną się uroczystą mszą św. w Kościele Garnizonowym (Plac Zwycięstwa 1) w intencji Oficerów i Żołnierzy Podziemia Niepodległościowego. Po mszy odbędzie się marsz zakończony na skwerze Narodowych Sił Zbrojnych przy ul. Kaszubskiej. Organizatorem uroczystości jest Porozumienie Środowisk Patriotycznych w Szczecinie.

Plan uroczystości:

  • godz. 18 - Uroczysta msza św. w Kościele Garnizonowym ( Plac Zwycięstwa 1) i złożenie kwiatów pod tablicą Narodowych Sił Zbrojnych
  • godz. 18.45 - Rozpoczęcie marszu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” pod Areszt Śledczy przy ul. Kaszubskiej 28
  • godz. 19 -19.30 - Skwer Narodowych Sił Zbrojnych przy ul. Kaszubskiej obok Aresztu Śledczego – Apel Pamięci oraz złożenie kwiatów przy tablicy pamiątkowej upamiętniającej osoby przetrzymywane i zamordowane w budynku Aresztu w latach 1945- 1956.

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan Borowy
Dziś bohaterami i ideałem dla pokoleń są bandyci, którzy w czasie wojny mordowali konkurencyjnych partyzantów a po wojnie czekali aż Ameryka spopieli Polskę atomowym ogniem. Ich walka z "komunizmem" była równie skuteczna co szczanie pod wiatr - świat podzielono w Jałcie, dopełniono Poczdamie i każdy miał prawo u siebie posprzątać. Jak we Włoszech, we Francji czy w Grecji. Nie oni zainicjowali przemiany w Polsce - może dlatego, że nastąpiły po śmierci Stalina, kiedy w Polsce właściwie było już pozamiatane. Dla przypomnienia: podczas Wojny w Polsce działało w partyzantce ok 400 tys ludzi. Nie licząc działań Września przez całą okupację (1939 - 1944) zginęło łącznie 5733 żołnierzy, żandarmów i tajniaków hitlerowskich. Są to dane oficjalne, podane przez Instytut Historyczny w Londynie, które w Polsce kwestionowano, że zaniżone ale nikt nie potrafił zweryfikować. Nie policzono ciężko rannych, którzy zmarli później. Po Wojnie "antykomunistyczne podziemie" zabiło 4018 milicjantów, 1616 ubeków, 3729 zwykłych żołnierzy oraz 495 funkcjonariuszy ORMO. Razem - 9858. Oraz 5150 całkowitych cywili jak np chłopów, biorących ziemię z reformy rolnej, nauczycieli, urzędników, w tym 187 dzieci poniżej lat 15. Podane liczby nie zawierają podziału na płeć czy wiek ofiar. Dla porównania - stalinowski (bo tak trzeba nazwać) sąd skazał tylko jedną dziewczynę na śmierć i wyrok wykonano. Podobno miało to związek z zadawaniem obrzydliwych cierpień rannym żołnierzom czy milicjantom przez młodocianą sadystkę - nimfomankę czyli osławioną "Inkę" Siedzikównę a wziętych do niewoli przez oddział "Łupaszki". "Leśni" nie byli w stanie zmienić rzeczywistości - nikt na świecie nie legitymizował ich działań. Owszem Amerykanie i Anglicy podsyłali trochę pieniędzy głównie złota ale po to, by trochę zamieszać a nie żeby kilka tys "żołnierzy", nic nie znaczących, bez wsparcia politycznego zmieniło ustrój w Polsce. A także w Czechosłowacji, na Węgrzech czy Rumunii. Aż takimi durniami nie byli tym bardziej, że te pieniądze "komunistyczny rząd" w rezultacie oddał. Kiedy władza coraz lepiej radziła się sobie z "partyzantami", kiedy obszar działania coraz bardziej się ograniczał, dzielni oficerowie zwiali z kasą i łupami, głównie do Rodezji (Botswana) pozostawiając swych podwładnych na zemstę rozwścieczonego UBP. Tam wraz z "towarzyszami broni" z SS i UPA , którym także udało się uciec i uniknąć stryczka, przy piwie wspominali piękne czasy, gdy walczyli z "żydokomuną".
Ś
Śmieszne
Świat się kończy.

Honorować ludzi, którzy chcieli wywołać 3 wojnę światową w interesie rządu londyńskiego.
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński
Dodaj ogłoszenie