Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padła szczecińska twierdza. Wilki Morskie minimalnie gorsze od Stali [ZDJĘCIA]

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Wilki Morskie przegrały 77:82 ze Stalą Ostrów Wielkopolski, ale wciąż zachowują szansę na grę w play-off. Bohaterem meczu był Aaron Johnson, zdobywca 25 punktów.

King Szczecin od grudnia we własnej hali miał bilans 5-0. Na mecz ze Stalą przyszło 2360 kibiców, którzy przez pełne 40 minut gorąco dopingowali swoich ulubieńców. To spotkanie mogło się podobać, bo oba zespoły zagrały na równym poziomie. Gospodarze pokazali, że nie odstają od brązowych medalistów poprzedniego sezonu. W tym pojedynku zabrakło tylko jednego - szczęśliwego zakończenia.

Kluczem do wygranej miało być przede wszystkim zatrzymanie lidera gości - Aarona Johnsona. To się nie udało, bo Amerykanin rozhulał się w drugiej połowie i zdobył decydujące punkty. Wilki rozpoczęły ten pojedynek ze znaną wszystkim energią. Przede wszystkim wpadały rzuty Pawłowi Kikowskiemu, a z tym w ostatnich tygodniach bywało różnie. Kapitan Wilków na parkiecie spędził prawie 38 minut. Gospodarze twardo stali na nogach w defensywie, ale mieli problemy w strefie podkoszowej. W całym meczu gracze z Ostrowa trafili 65 procent rzutów spod kosza.

Do przerwy King prowadził 44:43, a żadna z drużyn nie odpuszczała choćby na moment. W drugiej połowie Wilki Morskie zaczęły popełniać więcej strat, które były bardzo kosztowne. Po stronie gości stery przejął Johnson, który rozkręcał się z minuty na minutę i ostatecznie rzucił 25 punktów. W najważniejszym momencie pomógł mu Marc Carter, który nie miał swojego dnia (4/14 z gry), ale w decydujących chwilach brał piłkę w swoje ręce. Po drugiej stronie Kikowski dwoił się i troił, ale brakowało drugiego zawodnika z pewną ręką. Tauras Jogela (4/13 z gry) dobrze wymuszał faule, ale w końcówce przestrzelił bardzo ważne rzuty osobiste. Z kolei Carlos Medlock miał 3/10 z gry. Kolejne double-double zaliczył Darrell Harris (12 punktów i 10 zbiórek), który nie odstawał w walce od wyższego Adama Łapety.

Minutę przed końcem meczu wynik wciąż był sprawą otwartą. Punkty zdobył fenomenalny Johnson, później Kikowski nieskutecznie próbował wymusić faul, ale gwizdki arbitrów milczały i goście wygrali 82:77. Jeden i drugi zespół mógł przechylić szalę na swoją korzyść. Zrobiła to Stal, która wykazała się sporym doświadczeniem oraz długą rotacją.

- Jestem dumny ze swoich zawodników, zagrali jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. MVP był pan Jan Piróg [sędzia - przyp. red.]. Pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, że po meczu sędziowie nie podchodzą, nie gratulują, nie podają ręki. Dziwna sytuacja - komentował na gorąco trener Mindaugas Budzinauskas.

Wilki wciąż mają realne szanse na awans do fazy play-off, ale muszą oglądać się na poczynania innych drużyn. Następne spotkanie szczeciński zespół rozegra w środę (godz. 18) przed własną publicznością. Będzie to ostatni mecz w Netto Arenie w rundzie zasadniczej, a do Szczecina zawita Polski Cukier Toruń, zdobywca Pucharu Polski i kandydat do medalu.

King Szczecin - Stal Ostrów Wielkopolski 77:82 (23:19, 21:24, 17:20, 16:19)
King: Kikowski 19, Jogela 14, Harris 12, Medlock 10, Benjamin 6, Diduszko 6, Kowalczyk 5, Paliukenas 5.

POLECAMY:

Stadiony MŚ 2018 w Rosji [ZDJĘCIA, POJEMNOŚĆ, WIDEO]

Spójnia Stargard - Kotwica Kołobrzeg. Tak było na meczu. Zobacz ZDJĘCIA!

Tak zagraliśmy ostatnio z Koreą. Zobacz, jak zmieniła się kadra!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński