Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci ze strachu kupują leki. Boją się protestu lekarzy

Paulina Targaszewska [email protected]
W aptekach pacjentów w ostatnich dniach jest więcej i często wykupują duże zapasy leków. - My też się boimy tego protestu, bo niezadowolenie pacjentów spadnie na nas - mówią aptekarze
W aptekach pacjentów w ostatnich dniach jest więcej i często wykupują duże zapasy leków. - My też się boimy tego protestu, bo niezadowolenie pacjentów spadnie na nas - mówią aptekarze Sebastian Wołosz
Od 1 lipca lekarze znów zamierzają protestować. Zapowiadają, że będą wystawiać tylko pełnopłatne recepty. Przezorni pacjenci wykupują leki, żeby później nie przepłacać.

- Od siedmiu lat choruję na cukrzycę, regularnie przyjmuję leki, bez nich nie mogę normalnie funkcjonować - mówi Elżbieta Walczacka, którą spotkaliśmy w Aptece Zdrowie w Szczecinie. - Jeśli nie będę ich mogła kupić ze zniżką, to nie będzie mnie na nie stać. Nie wiem, co wtedy będzie.

A drożej może być od 1. lipca. Wszystko za sprawą kolejnego protestu lekarzy. Naczelna Rada Lekarska zaapelowała w ubiegłym tygodniu by od przyszłego miesiąca lekarze wypisywali pełnopłatne recepty na leki refundowane. Powodem protestu jest zapis o karach dla lekarzy za błędnie wypisane recepty, zawarty w zarządzeniu byłego już szefa NFZ Jacka Paszkiewicza.

- To nie lekarz ma prawo do refundacji, a pacjent. My mamy leczyć chorych, diagnozować ich dolegliwości, a nie decydować czy dany lek można kupić z 30-procentową czy 50- procentową zniżką - mówi Mariusz Pietrzak, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie. - Tym powinien zajmować się Narodowy Fundusz Zdrowia. My nie boimy się kar, chcemy żeby obowiązywały, ale powinny być nakładane za rażące błędy popełniane przez lekarzy, a nie literówki i drobne pomyłki w numerze PESEL.

W ramach protestu wszyscy lekarze - bez względu na rodzaj zatrudnienia i miejsce wykonywania zawodu - mają od 1. lipca nie zamieszczać na druku recepty adnotacji o refundacji. Jak aptekarze będą realizować takie recepty?

- Wszystko okaże się 1 lipca, kiedy ten protest się rozpocznie - mówi Hanna Borowiak, prezes zachodniopomorskiej Izby Aptekarskiej. - Nie wiemy jeszcze jak takie recepty będą wyglądać. Jeśli nie będzie na nich jedynie zaznaczonego stopnia refundacji to sobie poradzimy. W takim przypadku, tzn. jeśli stopień refundacji jest jeden, to pacjent zapłaci za lek ze zniżką określoną w tym stopniu. Jeśli natomiast są dwa stopnie refundacji, będziemy musieli wybrać opcję gorszą dla pacjenta - czyli wersję droższą. Gorzej jeśli na recepcie nie będzie określonego płatnika. Wówczas taka recepta będzie musiała zostać wykupiona bez refundacji. Boimy się tego protestu, bo wiemy, że niezadowolenie pacjentów skupi się na nas - aptekarzach.

Nie wiadomo, czy część lekarzy w ramach protestu nie będzie wypisywać recept od razu zaznaczając, że są w 100- procentach płatne. Wtedy aptekarze nie będą mieli żadnego wyboru i pacjenci zapłacą 100 procent ceny.

- Umowy na wystawianie recept refundowanych dotyczą lekarzy przyjmujących pacjentów w prywatnej służbie zdrowia - próbuje uspokajać Małgorzata Koszur, rzeczniczka prasowa Zachodniopomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Szczecinie. - Lekarze udzielający świadczeń w zakontraktowanych przez NFZ przychodniach i szpitalach nie muszą mieć takich umów. Mają za to prawo i obowiązek wypisać pacjentowi receptę na lek refundowany. Odmówienie wypisania recepty refundowanej jest odmową udzielenia gwarantowanego świadczenia opieki zdrowotnej. Taki przypadek należy zgłaszać dyrektorowi placówki, oddziałowi Funduszu lub rzecznikowi praw pacjenta w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński