Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Otwarcie Kaskady: Oszaleli na punkcie telewizorów [film, foto]

Andrzej Kus
O godzinie 8 tłumy szczecinian wbiegły do Galerii Kaskada. Niewiele brakowało, a stratowaliby księdza, który chwilę wcześniej poświęcił obiekt. Okazało się, że mają jasno obrany cel: telewizory.

Kaskada: Tłumy na otwarciu galerii

Jeszcze pół godziny przed ósmą klientów można było policzyć na palcach jednej ręki. Pięć minut później przed wejściem były już tłumy: młodzież, ludzie starsi, o kulach, z laskami. Po przecięciu wstęgi i odprawieniu modlitwy drzwi zostały otwarte. Wtedy też tłum zaczął biec do środka.

- Jeśli mnie stratują będę broniła się laską - mówiła starsza pani, która jako jedna z niewielu na otwarcie czekała od godziny siódmej. - Nie mam niczego upatrzonego, ale chcę się tylko rozejrzeć. Pewnie coś tutaj kupię.

Setki klientów przeciskało się przez wejście przez pięć minut. Gdy skończyli wchodzić ruchomymi schodami zaczęli zjeżdżać z zakupami pierwsi zadowoleni.

- Przyszedłem tutaj w jednym celu: po telewizor. Kosztuje 500 złotych taniej, niż na allegro. Za 32-calowy zapłaciłem 999 złotych. To spora promocja, nic więcej mnie tutaj nie interesuje - przyznał Marek Pawłowski. - Teraz idę do pracy, trochę się spóźnię, ale dostałem zgodę.

Z podobnymi założeniami okazało się, że przyszły setki innych klientów. Po kilku minutach przy kasach Saturna ustawiły się gigantyczne kolejki ciągnące się przez cały sklep. Spędzić w nich trzeba było ponad godzinę. Ludzie kupowali po 4-5 telewizorów, do tego wychodzili z laptopami za 1299 złotych i aparatami. Szybko zareagowali zarządcy sklepu, którzy przez głośniki apelowali o zachowanie umiaru i danie szansy innym.

- Nie prowadzimy sprzedaży hurtowej - słyszeliśmy przez głośniki.

Nie obyło się bez niespodziewanych problemów. Tuż po otwarciu zepsuły się jedne schody ruchome.

Szału takiego nie było w mniejszych butikach. Ludzie oglądali z umiarem. Szczęściarze wychodzili zadowoleni z podarunkami.

- Nie musiałam zrobić zakupów, by dostać prezent. Dostałam spodnie - przyznała ucieszona Karolina Wilk.

- Ja dostałam buty - dodała koleżanka Karoliny, Sandra Dziadura.

- A ja marynarkę - ucieszona powiedziała Agnieszka Walendziak.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński