Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osierocił ośmioro dzieci

Mariusz Parkitny, 6 stycznia 2006 r.
Mieszkaniec Wolina stanie przed sądem oskarżony o śmiertelne potrącenie rowerzysty i ucieczkę z miejsca wypadku. 37-letniemu Henrykowi T. grozi do 12 lat więzienia.

Akt oskarżenia trafił w tym tygodniu do sądu. Do zdarzenia doszło pod koniec czerwca. Oskarżony kierował swoim bmw na trasie Mokrzyca Mała-Wolin. Według prokuratury jechał za szybko i na zakręcie zjechał na lewy pas uderzając idącego poboczem Mirosława Ś. Mężczyzna prowadził rower.

Uderzenie było tak silne, że rowerzysta wpadł do rowu i zginął na miejscu. Henryk T. wysiadł z auta i gdy sprawdził, że Mirosław Ś. nie żyje, odjechał z miejsca wypadku. Wcześniej wrzucił do rowu części roweru, a z jezdni zabrał rozbite kawałki swoje auta. m.in. zderzak.

Kilka godzin później zwłoki mężczyzny znalazł przechodzień. Zawiadomił policję. Zaczęły się poszukiwania sprawcy wypadku. Śledczy szybko trafili na jego ślad. Skontaktowali się z kobietą, która jechała rowerem kilkaset metrów przed Miłosławem Ś. Rowerzystka zeznała, że widziała czerwone auto, które mijało ją chwilę przed wypadkiem.

Funkcjonariusze zaczęli sprawdzać wszystkie czerwone auta. Tak trafili na posesję Henryka P. Stojące tam bmw miał rozbitą szybę i uszkodzony zderzak. W środku
leżał plecak z dokumentami na nazwisko Mirosława Ś.

Badania DNA wykazały, że na aucie były ślady biologiczne należące do ofiary. Według biegłych Henryk T. jechał z prędkością ok. 95 km na godz. i w chwili wypadku nie zachował szczególnej ostrożności.

Przepisy o ruchu drogowym naruszył też Mirosław Ś, który szedł z rowerem po niewłaściwej stronie. Miał ok. 4 promili alkoholu. Kierowca był trzeźwy. Henryk T. przyznał się do winy. Wyjaśnił, że uciekł z miejsca wypadku bo się przestraszył, że zabił człowieka. Potem chciał popełnić samobójstwo.

Mirosław Ś. osierocił ośmioro dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński