Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiedle Książąt Pomorskich: kierowcy polują na miejsca parkingowe. Cierpią niepełnosprawni

Marek Rudnicki
– Tak trudno mi prowadzić syna do samochodu, a tak wiele osób ma to za nic – mówi Bogumiła Kalityńska, mama niepełnosprawnego ruchowo Marka. W tyle na miejscu oznaczonym przez administrację z myślą głownie o niej stoi samochód. Nie jej.
– Tak trudno mi prowadzić syna do samochodu, a tak wiele osób ma to za nic – mówi Bogumiła Kalityńska, mama niepełnosprawnego ruchowo Marka. W tyle na miejscu oznaczonym przez administrację z myślą głownie o niej stoi samochód. Nie jej. Andrzej Szkocki
Miejsc parkingowych na osiedlu Książąt Pomorskich Spółdzielni Mieszkaniowej Wspólny Dom jest bardzo mało. Trwa więc o nie walka wśród kierowców. Z góry przegrani są ci, którzy są inwalidami.

- Po wielu prośbach oznaczono mi miejsce na parkowanie samochodu vis á vis drzwi do klatki schodowej - opowiada Bogumiła Kalityńska, matka niepełnosprawnego syna. - To dla mnie było bardzo ważne, bo codziennie dwa razy muszę syna dowozić na ćwiczenia.

Marek Marczewski, syn pani Bogumiły, uległ swego czasu ciężkiemu wypadkowi komunikacyjnemu. Praktycznie sam nie może poruszać się. Musi mu towarzyszyć druga osoba.

Nawet latem, gdy jest ciepło, doprowadzenie go do samochodu nie jest łatwe. Zimą jest jeszcze gorzej. Gdy więc nie można samochodu ustawić w bliskiej odległości od klatki schodowej, zaczynają się dodatkowe trudności.

Po interwencji pani Bogumiły w radzie osiedlowej na wprost wyjścia oznaczono jedno miejsce, jako przeznaczone dla osoby z kartą inwalidzką.

- Niestety bardzo często na tym miejscu inne osoby z uprawnieniami do miejsc dla inwalidy zaczęły stawiać swoje samochody - mówi pani Bogumiła. - A inwalidzi są przecież różni. Nikt w pobliżu nie ma kłopotów z poruszaniem się. Jest mi bardzo przykro, że osoby stawiające swój samochód w tym miejscu wykazują tak mało wrażliwości. I że tak mało ich obchodzi los drugiego człowieka.

Na wprost klatki schodowej jest murek. Parking znajduje się na poziomie o pół metra wyższym, niż wyjście z budynku. W obu więc sprawach kontaktujemy się z osobami kompetentnymi w spółdzielni.

- Zrobieniem schodków, by można bezpośrednio z klatki wejść na parking, to żadna trudność - mówi Jerzy Roszko, kierownik osiedla. - Nikt do tej pory nie zwrócił się do nas. Mogę obiecać, że zrobimy te schody.

Pytamy o miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych. Tu sprawa okazuje się trudniejsza. Sam kierownik nie może o tym zadecydować. Musi mieć zgodę rady osiedla.

- Postaram się jednak zrobić wszystko, by obok już istniejącego miejsca powstało również drugie - obiecuje kierownik. - Nie wiem jednak, czy rada zgodzi się, by jedno z tych miejsc przypisać konkretnie pani Kalityńskiej, choć osobiście byłbym za tym. Stopień poszkodowania jej syna jest tak duży, że rzeczywiście powinna parkować vis á vis klatki schodowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński