Lekarz nie przyjechał na umówiony zabieg do chorego z prawie amputowanym palcem. Dyrektor zdyscyplinował również pozostałą załogę i postanowił oficjalnie przeprosić pacjenta.
Dziewięć godzin czekał na operację prawie odciętego palca Krzysztof Kozubowski, który trafił do szpitala w Kamieniu Pomorskim o godz. 11 w poniedziałek. Ortopeda, który miał wykonać zabieg w ogóle się nie pojawił.
Ofiarę wypadku zoperowano dopiero w szpitalu gryfickim, do którego mężczyznę przewiozła żona. Po publikacji artykułu w "Głosie" Stanisław Dyl, dyrektor kamieńskiego szpitala podjął natychmiastowe kroki.
- Natychmiast rozwiązałem kontrakt z ortopedą, który uzgodnił z pacjentem i zespołem operacyjnym wykonanie zabiegu o określonej godzinie - wyjaśnia dyrektor Stanisław Dyl. - W ogóle nie pojawił się w szpitalu i swoim działaniem "zablokował" zespół zabiegowy. A przecież zaopatrzeniem rany mógł się od razu zająć chirurg. Sam jestem chirurgiem i kierując wcześniej oddziałem chirurgii ogólnej i urazowej musiałem wykonywać takie zabiegi kiedy nie było ortopedy.
Dyrektor Dyl twierdzi, że za tę wpadkę dostało się i innym lekarzom. Wczoraj zdyscyplinował zespół. Dyrektor poinformował również "Głos" o swoich zamiarach, w stosunku do poszkodowanego pacjenta.
- Zamierzam również listownie przeprosić pacjenta i jego rodzinę za to co ich w kamieńskim szpitalu spotkało - mówi dyrektor Dyl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?