Tradycyjne spotkania podczas święta Trzech Króli odbywają się już od kilku lat. Inicjatywa zrodziła się w jednej ze szkół pod Szczecinem i szybko nabrała dużo większych rozmiarów.
- Orszak Trzech Króli został zapoczątkowany jako szkolne jasełka, w jednej ze szkół w podszczecińskim Przylepie. Frekwencja była tak duża, że w kolejnym roku nie mogliśmy się zmieścić w szkole i trzeba było wyjść na ulicę. Stąd wziął się zwyczaj corocznego Orszaku Trzech Króli - opowiada ksiądz Michał Mikołajczak, organizator Orszaku Trzech Króli w Szczecinie.
Chętni, którzy zdecydowali się wziąć udział w wydarzeniu, otrzymali tekturowe korony, a także śpiewniki. Zanim orszak wyruszył na ulice miasta, na placu Armii Krajowej odbyło się wspólne kolędowanie. Jak się okazało, dla wielu mieszkańców udział w orszaku, to już rodzinna tradycja.
- To dla nas tradycja, gdyż przychodzimy tu co roku. Podoba nam się ta rodzinna atmosfera i teraz też czekamy na naszą rodzinę – mówią państwo Halina i Marian.
Bez wątpienia szczecinian do udziału w orszaku przekonuje wspaniała atmosfera
- My co roku przyjeżdżamy, bo wtedy choć jeden dzień jestem królową. Wszystko mi się tu podoba, jest wspaniała atmosfera – mówi żartobliwie pani Helena.
Wśród uczestników można było spotkać również osoby, które pierwszy raz zdecydowały się na udział w orszaku.
- Przekonały mnie dzieci, które chciały się podzielić swoim nadmiarem słodyczy z bardziej potrzebującymi. Chcemy wziąć udział w orszaku, w którym pójdziemy pierwszy raz – mówi pani Marta.
"Niesienie pomocy jest wpisane w bycie chrześcijaninem"
Udział w Orszaku Trzech Króli, to jednak nie tylko możliwość wspólnej zabawy i śpiewania kolęd, ale także okazja do niesienia pomocy. Przed startem orszaku, przy scenie na placu Armii Krajowej, wolontariusze odbierali dary w postaci słodyczy i chemii do sprzątania oraz prania. Zebrane dary zostaną przekazane do Domu Samotnej Matki, hospicjum, ośrodków socjoterapii i świetlic środowiskowych.
- Niesienie pomocy jest wpisane w bycie chrześcijaninem. Święto Trzech Króli jest świętem misji i dniem dzieci misyjnych. Stąd chęć przekazania pomocy, aż do dalekiej Boliwii - tłumaczy ksiądz Michał Mikołajczak.
Podczas wydarzenia wolontariusze zbierali do puszek pieniądze, które w całości zostaną przekazane na Dom Samotnej Matki w Cochabamba w Boliwii. Orszak maszerując ulicami miasta zakończył swoją drogę na placu Adamowicza.
- Nasze Szczecińskie Betlejem jest umieszczone na Placu Adamowicza i tam będziemy oddawać hołd dzieciątku Jezus - kończy ksiądz Michał Mikołajczak.
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?