- Dlaczego nie wniesiono zmian w planie zagospodarowania przestrzennego w tym rejonie miasta? - pytał prezydenta radny Ligi Polskich Rodzin Wojciech Kwiatkowski. - Gdyby w planie był zapis, że na tej nieruchomości nie można prowadzić działalności handlowej, wtedy MPGK byłoby jedynym uczestnikiem przetargu. Dzięki temu koszty odzysku stadionu byłyby o wiele niższe.
Przypomnijmy, że MPGK zapłaciło za stadion 1 mln 10 tys. zł, a cena wywoławcza w komorniczej licytacji wynosiła około 500 tys. zł.
- Procedura dotycząca wykreślenia pewnych sformułowań użytych w dokumentach trwałaby około roku - tłumaczy Andrzej Korzeb, zastępca prezydenta Stargardu. - Studium zagospodarowania przestrzennego miasta dopuszcza taką możliwość. Przymierzamy się do tego, by w przyszłym roku pewne zmiany zaproponować. Kupienie stadionu przez MPGK było jedynym możliwym sposobem na jego odzyskanie.
Radni byli zgodni co do tego, że dobrze się stało, iż stadion przy ulicy Ceglanej jest dalej własnością miasta. Zastanawiali się jednak w jaki sposób spółka komunalna rozliczy straty poniesione z tytułu tej transakcji.
- Prezes będzie w niezręcznej sytuacji, gdy złoży nam sprawozdanie z działalności MPGK - uważa radny Socjaldemokracji Polskiej Jerzy Szuber. - W odczuciu społecznym ewentualne podwyżki mogą zostać źle przyjęte.
Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej o kwotę za stadion uszczupliło swoje wydatki na inwestycje. Rocznie przeznacza na ten cel około 5 mln zł.
Z zapewnień władz miasta wynika, że nie spowoduje to żadnych zawirowań, ale przesunie w czasie zaplanowane przez miejską spółkę inwestycje.