Przykra niespodzianka zdarzyła się panu Jarosławowi ze Szczecina (nazwisko do wiadomości redakcji). Kilka dni temu listonosz przyniósł do domu zawiadomienie do dziadka pana Jarosława.
- Poczta wzywa w piśmie dziadka do złożenia oświadczenia dotyczącego zwolnienia z opłat abonamentowych - opowiada pan Jarek. - Sęk w tym, że dziadek nie żyje od blisko dwudziestu lat. Jaki sens ma więc wysyłanie takich pism do ludzi, których od dawna nie ma wśród żywych.
Rozdrapywanie ran
W podobnej sytuacji znalazło się w ostatnim czasie wiele osób. Poczta od lat nie aktualizuje swoich baz danych. Nikt z urzędników nie wie więc, która osoba żyje, a która nie.
- Na pewno dla niejednej osoby, która otrzymała list adresowany do kogoś ze zmarłych z rodziny był to szok - mówi pan Jarosław. - Zwłaszcza dla tych, których bliscy odeszli niedawno. To jak rozdrapywanie ran.
Stare dane
Okazuje się, że takie przypadki zdarzają się bardzo często. Powodem jest stara baza danych.
- Rzeczywiście, mamy sporo takich przypadków - mówi Michał Dziewulski, rzecznik regionalny Poczty Polskiej z Warszawy. - Niestety, przepisy nie pozwalają na to, abyśmy we współpracy z inną instytucją mogli sprawdzić czy dana osoba żyje czy też nie. Ze swojej strony możemy tylko przeprosić wszystkich tych, którym sprawiliśmy przykrość.
Jest tylko jeden sposób na uniknięcie podobnych niespodzianek. Bliscy zmarłej osoby powinni udać się na pocztę do wydziału abonamentu i wyrejestrować nieżyjącego abonenta. Niezbędny do tego jest akt zgonu. W Szczecinie wspomniany wydział znajduje się przy al. Piastów 13.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?