Przez wiele miesięcy włodarze starali się przekonać świnoujścian, że wprowadzenie opłat za przejazd nowo wybudowanym mostem wpłynie pozytywnie na fundusze, jakimi dysponuje miasto. Nie chodzi bynajmniej o środki, jakie byłyby pozyskane z samego pobierania opłat, ale ustawową możliwość odzyskania VAT-u od tej inwestycji. Miało to być 7 mln złotych. Bez wprowadzenia opłat zwrot VAT-u jest wykluczony.
- Opłaty miały być symboliczne - 10 zł w skali roku - przypomina Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia. - Chcieliśmy wprowadzić system, który będzie umożliwiał przejazd bez zatrzymywania, bez szlabanów. Kierowcy mieli jedynie zwalniać.
W pierwszym przetargu na wykonawcę systemu poboru opłat nie zgłosiła się żadna firma. W drugim jedna, ale za wykonanie chciała 900 tysięcy złotych. W trzecim, ostatnim przetargu zgłosiły się dwie firmy z których jedna wyceniła pracę na 580 tysięcy, druga 352 tysiące.
- Zakładaliśmy, że nie wydamy na to więcej niż 217 tysięcy złotych - mówi prezydent. - Zakładaliśmy też pierwotnie, że zwrot VAT-u będzie jednorazowy. Okazało się, że będzie wypłacany raz w roku do 2021 r. Gdybyśmy podjęli decyzję, że jednak wybierzemy tego najtańszego wykonawcę, to łącznie otrzymalibyśmy 4 miliony 800 tysięcy.
Koszt zainstalowania i eksploatacji systemu pobierania opłat nie byłby tani. Poza kupnem samego urządzenia miasto musiałoby wydać jednorazowo 500 tysięcy złotych oraz utrzymać chociażby pracowników zajmujących się obsługą.
- Pierwszy cel, który mi przyświecał, to otrzymanie kwoty, za którą będziemy mogli coś konkretnie zrobić, czyli kanalizację w Karsiborzu - stwierdza prezydent. - Nie dostaniemy takich pieniędzy a dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę coś takiego, jak wartość pieniądza - 600 tysięcy, jakie byśmy dostawali rocznie może nie odpowiadać wartości tej samej kwoty w 2021 roku.
Radni rozmaicie oceniają taki finał w sprawie opłat na moście.
- Zabrakło dokładności i rzetelności w oszacowaniu kosztów instalowania urządzeń - mówi Elżbieta Jabłońska z opozycyjnej wobec prezydenta PO.
- Nie udało się przekonać mieszkańców, że umiemy umiejętnie wykorzystywać to, co daje prawo. To jest duża porażka - stwierdza Andrzej Szczodry, radny ze Stowarzyszenia Grupa Morska Cała Naprzód. - Teraz poniesiemy porażkę w kwestii finansowej. Cztery miliony mogły wpłynąć do budżetu miasta.
- To jest ciągle wróżenie z fusów - ocenia z kolei radny Stanisław Bartkowiak z SLD. - To nie są pieniądze, które leżą na stole i moglibyśmy je dostać, bez żadnego wysiłku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?