Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opału dużo, ale jest drogi

Sławomir Włodarczyk, 23 listopada 2005 r.
Ciepła jesień pokrzyżowała plany pracownikom składowisk opału. Klientów było mało. - Nikt nie spieszył się z robieniem zapasów na zimę. Teraz się nieco ruszyło, ale kolejek nie ma - mówi pracownik składu opału w Łobzie.
Ciepła jesień pokrzyżowała plany pracownikom składowisk opału. Klientów było mało. - Nikt nie spieszył się z robieniem zapasów na zimę. Teraz się nieco ruszyło, ale kolejek nie ma - mówi pracownik składu opału w Łobzie. Sławomir Włodarczyk
- Węgla i koksu jest pod dostatkiem - mówią pracownicy składowisk opału w Pyrzycach, Stargardzie, Gryfinie i Łobzie. Koks, co prawda, znacznie staniał, ale 900 złotych za tonę (rok temu 1200 złotych), to spory wydatek, szczególnie dla emerytów i rencistów. Nieco tańszy jest węgiel.

Za tonę groszku trzeba zapłacić 400-420 złotych, orzecha już 500 złotych, a za kostkę o 15 złotych więcej. Dużo tańszy jest miał - po 300-330 złotych za tonę. Na niektórych składach dostępny jest też węgiel brunatny po 160 złotych za tonę (tani, ale mało wydajny), a nawet węgiel w workach (sprowadzany ze Śląska), w cenie 28 złotych za 50 kilogramów.

Wciąż drogie jest drewno opałowe. Za metr sześcienny trzeba wysupłać z kieszeni 90-100 złotych. Do tego towar jest do odbioru w lesie - własnym transportem. A to dodatkowe 50-60 złotych.

Można na raty

Wiele składnic w regionie dostosowało się do zubożałego rynku. Węgiel można kupować na raty. Choć to drogi interes. Wychodzi 560 złotych za tonę. A jak kogoś nie stać na najtańszy węgiel, to pali byle czym, co czuje się podczas spacerów w pobliżu domów ogrzewanych indywidualnie.

Starsi ludzie z obawą czekają na mrozy. - Na ogrzanie domu potrzebuję 7 ton węgla - mówi pani Danuta z Łobza. - Jak się to przemnoży razy 500, to koszt jest dla mnie horrendalny. Spalam więc węgiel z drewnem, a czasami, to palę tylko tyle, aby temperatura nie spadła poniżej 16 stopni.

Mniej zapłacimy za ogrzewanie w miastach

Z cen opału zadowoleni są za to prezesi spółdzielni mieszkaniowych. Większość osiedli w regionie ogrzewanych jest przez tradycyjne kotłownie węglowe. Niższe ceny koksu i węgla oznaczają dla mieszkańców mniejsze opłaty za ogrzewanie. A te poprzedniej zimy potrafiły być bardzo wysokie. Przeciętna rodzina płaciła miesięcznie nawet 400 złotych, teraz ponad dwukrotnie mniej.

Na obniżce cen koksu nie skorzystają za to ośrodki pomocy społecznej. Potrzebujących jest bowiem tak dużo, że z pieniędzy przyznanych na zakup opału nie oszczędza się w ogóle. Tak jest m.in. w Węgorzynie. - Kasę wydajemy co do grosza, a kolejka jest coraz dłuższa - mówią w miejscowym gops.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński