- Graliśmy nie tyle pięknie, co mądrze - powiedział po meczu kierownik drużyny Floty Leszek Zakrzewski. Wyspiarze pozwalali gospodarzom szumieć, ale tylko gdy byli daleko od bramki. Targani chaosem sportowym i organizacyjnym gospodarze, grający w dodatku bez kibiców (decyzja PZPN na próby ataku budynku klubowego po meczu z Olimpią Grudziądz) grali bardzo ambitnie.
W 24 minucie świnoujścianie zaatakowali skutecznie. Zaczęło się od Marka Niewiady, który podaniem ze środka boiska uruchomił Mateusza Brozia. Ten podał na lewo do Tomasza Ostalczyka, który zagrał w pole karne do Piotra Tomasika. A Tomasik mimo, iż stał tyłem do bramki, zdołał się obrócić i strzelić gola.
W 40 minucie Ostalczyk otrzymał piłkę od Christiana Nnamaniego. Bramkarzowi Olimpii Krzysztofowi Stodole udało się odbić pierwszy strzał, lecz przy dobitce nie miał już szans.
Z gospodarzy uszło powietrze i do przerwy grali już bez wiary. Odzyskali ją w drugiej połowie. Efektem była bramka Koczona zdobyta w zamieszaniu podbramkowym po akcji zainicjowanej przez Łukasza Zaniewskiego.
Ambicja elblążan nie wystarczyła jednak na piłkarską dojrzałość Królowej Pomorza Zachodniego. Zwieńczeniem meczu była najpiękniejsza bramka meczu zdobyta przez Daniela Chyłę. Wprowadzony po przerwie Ferdinand Chifon zagrał ze środka pola na lewo na 30 metr do Damiana Misana, który wrzucił piłkę na głowę Chyle, a ten strzelił po długim rogu obok Stodoły, który mógł piłkę łapać co najwyżej wzrokiem.
Dzięki wygranej Flota awansowała na pozycję wicelidera. Co drugie miejsce oznacza na koniec sezonu, nikomu nie trzeba wyjaśniać...
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
