- Każdy z lokali ma inne wnętrze, innych klientów, ma własny klimat - mówi Marek Drążkowski, adwokat, który reprezentuje właścicieli lokali. - Ogródki to miejsca pracy, a także przychód dla miasta.
Zdaniem jednego z właścicieli lokalu na deptaku to dzięki pojawieniu się ogródków, to miejsce ożyło.
Szkopuł w tym, że wszystkie powstałe tu ogródki nie są zgodne z zapisami już obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego, który dopuszcza budowę takich miejsc, ale pod pewnymi warunkami.
Nie mogą być kubaturowe, co oznacza wydzielona przestrzeń. Plan dopuszcza jedynie stoliki, krzesła i parasole, a więc nie przestrzeń ograniczoną płotem, a tym bardziej piętrową konstrukcję. Mało tego jeden z właścicieli lokali przyznał się, że wszystkie konstrukcje to samowola budowlana.
Z danych Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego wynika, że wydano już dwie decyzje o rozbiórce ogródków, a od jednej decyzji restaurator odwołał się. Gastronomikom nie opłaci się też zalegalizować powstałych konstrukcji, jak oszacowali to koszt... 400 tysięcy złotych.
Magistrat uspokaja. - Nie ma mowy o unifikacji, zakładam, że projektant umożliwi zachowanie tożsamości, ale bez dziwadeł - komentuje Piotr Mync, zastępca prezydenta Szczecina. - Spróbujmy zdefiniować zasady, żeby zaprowadzić ład na deptaku.
Standaryzacja miałaby też objąć wygląd parasolów używanych w ogródkach, które zgodnie z planem powinny być bardziej neutralne wizualnie , a więc bez dużych logotypów sponsorów. Wiadomo,że nowości będą wprowadzone po konsultacjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?