Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogród sensoryczny w szpitalu w Zdrojach. Czym jest hortiterapia? [ZDJĘCIA]

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Kora drzew, różnego rodzaju kamienie, piasek, trawa... Równiutko poukładane tworzą tzw. ścieżkę bosych stóp. Spacerując nią bez butów stymulujemy receptory dotyku. A wąchając rosnące obok kwiaty oddziałujemy na zmysł węchu. Idąc dalej, za altanę, możemy posłuchać dźwięków, które wydają zawieszone na lince instrumenty. W szpitalu w szczecińskich Zdrojach działa ogród terapeutyczny - jedyny w Zachodniopomorskiem.

Wzrok, słuch, dotyk, węch, smak - to nimi "czujemy", odbieramy otaczającą nas rzeczywistości. To one pozwalają nam odpowiednio reagować na to, co się dzieje wokół, umożliwiają sprawne i bezpieczne funkcjonowanie na co dzień. Bodźce odbierane przez nasze zmysły mają także ogromne pokłady terapeutycznego oddziaływania. Dr Zofia Piotrowska, psychiatra kierująca oddziałem dziennym psychiatrycznym ogólnym próbuje je wykorzystywać.

- Hortiterapia jest doskonałą metodą wspomagającą leczenie tradycyjne - zapewnia.

Z roku na rok hortiterapia, czyli ogrodolecznictwo zyskuje w Polsce coraz szersze grono zwolenników. Od lat z powodzeniem stosowana jest na zachodzie Europy. Jeszcze wcześniej doceniono ją w USA.

- Pierwszy taki ogród przy szpitalu psychiatrycznym powstał w drugiej połowie XIX w., po wojnie secesyjnej - opowiada dr Piotrowska, inicjatorka założenia ogrodu sensorycznego w Szczecinie. - Inwalidzi wojenni korzystali z tych placówek lecząc obrażenia fizyczne i psychiczne. Zaobserwowano wtedy, że ci, którzy wychodzili do ogrodu, szybciej wracali do zdrowia. W Europie hortiterapia rozwinęła się po II wojnie światowej (najszybciej w Wielkiej Brytanii). W specjalnie zagospodarowywanych ogrodach weterani dochodzili do siebie po przeżyciach wojennych.

- Obecnie ogrody sensoryczne są często wykorzystywane w leczeniu psychiatrycznym - podkreśla Zofia Piotrowska. - Mało tego, mają dobroczynny wpływ na wszystkich chorych. Dlatego z naszego zakątka korzystają wszyscy pacjenci. Ostatnio przyszła tu grupa dzieci z oddziałów okulistycznych.

Ogród jest położony na uboczu szpitala "Zdroje", przy pawilonie "7", w którym znajduje się oddział psychiatryczny ogólny. Ma około 700 m kw. Obsadzony jest roślinami w taki sposób, by kwitły w różnych porach roku.

- Drzewa, krzewy i kwiaty sami posadziliśmy - przyznaje nasza rozmówczyni. - Ale teraz roślinami opiekują się pacjenci. Przycinają je, przesadzają, podlewają. Grabią liście, wyrywają chwasty. Bywa, że tylko wypoczywają na ławeczkach lub ogrodowych leżakach.
Tak naprawdę każdy ogród jest w jakimś sensie terapeutyczny. Jednak ten przy ul. Mącznej jest tak zaprojektowany, by mógł pomagać w poprawie stanu zdrowia pacjentów oddziału. Ma oddziaływać na wszystkie zmysły, do czego wykorzystywane są rośliny, które swoimi kolorami stymulują zmysł wzroku.

- Swoim zapachem oddziałują na zmysł węchu, a ich szelest uspokaja działając bezpośrednio na słuch - mówi szefowa oddziału psychiatrycznego. - Dodatkowo całość dopełniają odgłosy gongów, trójkątów, dzwonków i kurantów wiatrowych, które wprawiane w ruch wypełniają ogrodową przestrzeń relaksującymi dźwiękami.

Pomysł utworzenia w "Zdrojach" pierwszego w regionie szpitalnego ogrodu terapeutycznego zrodził się w trakcie pandemii, gdy obostrzenia istotnie ograniczyły możliwości prowadzenia innych form terapii, jak również odwiedzin bliskich - realizację projektu rozpoczęto w 2020 r.

Z zajęć terapeutycznych w ogrodzie korzystają pacjenci z różnymi zaburzeniami psychicznymi: ze schizofrenią, z depresją, zaburzeniami lękowymi, nie radzący sobie ze stresem... Terapia trwa trzy miesiące. Ogród jest dla nich doskonałym uzupełnieniem tradycyjnych form leczenia. Uczy działać w grupie, wzmacnia tak ważne u chorych z zaburzeniami psychicznymi poczucie własnej wartości, przydatności i misji do spełnienia.

- Wspomagając leczenie hortiterapią można osiągnąć wiele celów terapeutycznych - twierdzi Zofia Piotrowska. - Poprawia ona nastrój, zmniejsza napięcie i lęk, odwraca uwagę od bólu, a stymulując zmysły, daje poczucie odprężenia i wyciszenia. To najlepszy dowód na to, że jesteśmy częścią przyrody. Dlatego nie możemy się zamykać w betonowych domach. Przeciwnie, musimy być jak najbliżej niej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński