Po remoncie hangaru (prace wciąż trwają), pora na jedną z najważniejszych spraw - odwodnienie terenu. Bez tego nie ma szans na rozwój lotniska.
Prace muszą się odbywać w taki sposób, aby nie spowodować zmiany stosunków wodnych nie tylko na lotnisku, ale także na terenach przyległych, w tym niekontrolowanego osiadania budynków mieszkalnych oraz zabudowy na marinach. Niedawno urządzenia do systemu odwodnienia pojawiły się na lotnisku.
- To system odwodnienia, przede wszystkim rów melioracyjny, jego czyszczenie, bagrowanie, ale także drenaże. Przy zmodernizowaniu systemu pompowego i jego odpowiednim ustawieniu prace te powinny umożliwić zapobieganiu zjawiska stania wody na pasie startowym i drodze kołowania - wyjaśnia Michał Przepiera, zastępca prezydenta Szczecina ds. inwestycji.
CZYTAJ TEŻ: Rusza remont zabytkowego hangaru Szczecińskiego Aeroklubu [ZDJĘCIA]
Zmierzamy do LUPOC-a
Plan jest taki. Obecnie lotnisko Szczecin-Dąbie jest lotniskiem, na którym odbywa się tylko działalność sportowa i szkoleniowa. Docelowo ma mieć status użytku publicznego o ograniczonej certyfikacji (LUPOC). To pozwoli na dopuszczenie go do obsługi ruchu komercyjnego: lotnictwa ogólnego (General Aviation), biznesowych usług lotniczych, lotnictwa gospodarczo-usługowego, lotnictwa specjalistycznego, lotnictwa sportowego, rekreacji i wypoczynku, hangarowania i przechowywania sprzętu lotniczego, działalności komercyjnej.
Już w 2010 r. prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego wydał zgodę na zmiany na lotnisku. Zezwolenie dotyczy m.in. zmiany granic poprzez wyłączenie z lotniska części terenu od strony południowej i przyłączenie terenów od strony wschodniej i zachodniej, likwidację dotychczasowych pasów i budowę nowych.
Dwa lata temu powstały dwa raporty zlecone przez władze Szczecina. Pierwszy miał ocenić stan techniczny i możliwości modernizacji lotniska, a drugi aktualizację prognozy przewozów pasażerskich i ruchu lotniczego dla lotniska Szczecin- Dąbie.
- W prognozie przewozów i ruchu lotniczego wykazano silne ograniczenia w rozwoju przewozów pasażerskich ze względu na obszar ciążenia lotnisk sąsiednich: Goleniów, Berlin oraz Heringsdorf. Natomiast ze względu na bliskość miasta w stosunku do lotniska w Goleniowie zauważono potencjał w obsłudze ruchu krótkiego i średniego zasięgu biznesowego oraz pasażerskiego do 15 miejsc - opisywał raporty Michał Przepiera.
WARTO PRZECZYTAĆ: Czy powrócą dobre dni dla szczecińskiego lotniska w Dąbiu?
Z analiz wynika, że małe lotniska lokalne mają szanse, bo istnieje na nie coraz większe zapotrzebowanie.
- Dodatkowo w dziedzinie szkolenia lotniczego (samoloty, szybowce, śmigłowce, spadochroniarstwo, motolotnie oraz sterowanie dronami) przewiduje się stabilny wzrost z uwagi na: położenie w stosunku do stolicy województwa zachodniopomorskiego, jak i odpowiedniej do tego celu infrastruktury lotniska zwłaszcza po przeprowadzonej modernizacji pola wzlotów - mówił Przepiera.
Co potrzeba
Oprócz odwodnienia terenu lista zadań koniecznych do uzyskania LUPOC jest długa i kosztowana. Nikt nie podaje daty końcowej, bo wszystko zależy od pieniędzy.
Potrzebna jest m.in. budowa pola wzlotów wraz z drogami startowymi, budowa płyt postojowych samolotów i dróg kołowania, czy przebudowa płyty przedhangarowej, wycięcie części drzew, które uniemożliwiałyby bezpieczne starty i lądowania.
Zobacz także: Lotnisko w Dąbiu otworzyło swoje bramy dla szczecinian [ZDJĘCIA, WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?