Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddali pod komendą prawie 50 litrów krwi

Emilia Chanczewska, [email protected]
Pani Natalia z Rzeplina oddała krew dla przyszłego szwagra. Krew oddał też pan Darek ze Stargardu, krwiodawca już od 12 lat
Pani Natalia z Rzeplina oddała krew dla przyszłego szwagra. Krew oddał też pan Darek ze Stargardu, krwiodawca już od 12 lat Emilia chanczewska
W piątek odbyła się kolejna akcja pomocy policjantowi. Dyrekcja szpitala zajęła stanowisko w jego sprawie.

Okazanie się dowodem osobistym, wypełnienie krótkiej ankiety, szybki wywiad i badanie lekarskie, tylko tyle wystarczy by przejść procedurę zmierzającą do honorowego oddania krwi. Następnie krew jest pobierana, by prostym testem ocenić poziom hemoglobiny. Szczegółowe badania pobranej krwi, m.in. pod kątem zawartości wirusów, wykonywane są już później, w laboratorium.

W piątek od rana, pod stargardzką komendą policji przy ul. Warszawskiej 29, ponownie stanął tzw. krwiobus, mobilny punkt poboru krwi urządzony w dużym, pomalowanym na czerwono-biało autobusie. Z myślą o chorym na małopłytkowość, 30-letnim funkcjonariuszu prewencji Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie Krzysztofie Rodzochu, krew oddało aż 107 osób. Byli to policjanci, ale także inni dawcy.

- Żona wyczytała w internecie, że policjantowi potrzebna jest krew - mówi pan Tomasz ze Stargardu. - Jak ktoś potrzebuje, a ja mam czas, to jadę i oddaję. To dla mnie normalna rzecz, bo dawcą jestem od 1996 roku.

Gdy odwiedziliśmy krwiobus, była w nim przewaga dawców płci męskiej.

- Teraz jest tak, że wśród dawców jest po równo pań i panów - mówi jedna z pielęgniarek. - Kiedyś było zdecydowanie więcej mężczyzn, teraz są takie akcje, jak na przykład Wampiriada, która odbyła się w tym tygodniu w Szczecinie. Sprawiają one, że przychodzi znacznie więcej kobiet, głównie młodych.

Młodą kobietą, którą spotkaliśmy w krwiobusie, była 23-letnia Natalia Tyloch z Rzeplina, czyli miejscowości, w której mieszka najbliższa rodzina Krzysztof Rodzocha. Krew oddała po raz pierwszy. Dlaczego się zdecydowała?

- Jestem przyszłą bratową Krzysztofa - mówi Natalia Tyloch. - Po oddaniu krwi czuję się bardzo dobrze. Niestety, z Krzysztofem nie jest najlepiej, poziom płytek krwi raz jest wyższy, raz znów spada. Lekarze wciąż nie znają przyczyny.

Chory trafił do szpitala w Stargardzie. Tydzień temu opisywaliśmy w Głosie, że - zdaniem jego bliskich - niewłaściwie go potraktowano na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Lekarz dyżurny odesłał go do domu mimo długotrwałego, i jak się okazało bardzo groźnego, krwawienia z dziąseł.

- Wstępne wyjaśnienia nie budzą zastrzeżeń medycznych - twierdzi dyrekcja szpitala. - Lekarz po udzieleniu pomocy polecił pacjentowi kontrolę dziąsła u lekarza stomatologa. Odnośnie zacytowanych w Głosie Szczecińskim słów "chłopcze nie zawracaj mi głowy z taką błahą sprawą, idź do domu, prześpij się" lekarz nie potwierdza tego typu swojego zachowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński