Do słońca zbliża się kometa 109P/Swift-Tuttle. Z jej ogona sypie się deszcz gwiazd zwanych Perseidami. Niecodzienne i piękne zjawisko możemy obserwować na nocnym niebie. Najwięcej meteorów zobaczymy w noce od wtorku do piątku.
- W tym roku maksimum roju spodziewamy się w drugiej połowie nocy z 12 na 13 sierpnia. Jest to czas doskonały dla obserwatorów w Polsce. Fakt ten, w połączeniu z nowiem Księżyca, daje nam gwarancję spektaklu, jakiego dawno pod naszym niebem nie było. Oczywiście pod warunkiem, że dopisze pogoda - przekonuje Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Za każdym razem, kiedy Swift-Tuttle pojawia się w okolicy Słońca, jej lodowe jądro paruje, uwalniają się z niego cząstki i grudki pyłu, które ciągną się długim ogonem w przestrzeni kosmicznej. Co roku Ziemia w swej okołosłonecznej wędrówce wpada w ten ogon, a małe drobiny rozpędzone do 60 km/s palą się wysoko w atmosferze, zostawiając za sobą jasne smużki przypominające spadające gwiazdy.
Nazwa meteorów pochodzi od gwiazdozbioru Perseusza, gdzie znajduje się radiant roju - czyli punkt, z którego zdają się wylatywać. Po zmroku trzeba skierować wzrok w kierunku północno lub południowo- wschodniego horyzontu. Właśnie stamtąd będą wybiegać Perseidy.
Na Pomorzu Zachodnim widowisko będzie szczególnie efektowne. Zdaniem astronomów, będziemy mogli zobaczyć nawet do 120 meteorów w ciągu godziny. Deszcz meteorów, który co roku pojawia się o tej porze, irlandzcy chłopi nazywali niegdyś łzami św. Wawrzyńca. We wtorek 10 sierpnia przypada, bowiem rocznica jego śmierci.
Warto, zatem spojrzeć w sierpniowe niebo. Gdy zobaczymy spadającą gwiazdę, szybko wypowiedzmy najskrytsze marzenie. Niemal pewne, że spełni się nam w ciągu dwunastu miesięcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?