Flota była na tym szczeblu rozgrywek absolutnym nowicjuszem. Ochoczo więc zaczęto przypisywać jej różne moce nadprzyrodzone. Najpierw, że jest to drużyna własnego boiska. Wzięło się to stąd, że jesienią goniła wszystkich. W sześciu pierwszych meczach których była gospodarzem zdobyła komplet punktów, mówiono już nawet o twierdzy Świnoujście. Wiosną wyczyn ten powtórzyli jeszcze Górnik i Zagłębie. Owszem, jak każdy więcej punktów zdobywała u siebie, ale różnica nie jest wcale taka wielka. Dziesięć meczów wygranych u siebie, sześć na wyjazdach. Potrafiła wiec zwyciężać i poza wyspami.
Robin Hood i zielona murawa
Kolejnym mitem była legenda Robin Hooda zabierającego bogatym i rozdającego biednym. To bardziej pasuje do wiosny, ale też jest odległe od rzeczywistości. Jesienią jedyne punkty, jakie Flota zdobyła na drużynach ze ścisłej czołówki to była wyjazdowa wygrana z Zagłębiem Lubin. Pozostałe mecze z drużynami z miejsc 1-7 przegrała, tyle tylko że poza Koroną z wszystkimi grała na wyjazdach. Natomiast zdecydowanie na plus wyspiarzom pisze się, że wszystkie 53 punkty zdobyła ona na zielonej murawie, a nie przy stoliku. Jest jedyną drużyną, która ukończyła rozgrywki i nie dostała ani jednego walkoweru. Wyprzedzające ją drużyny Górnika i Znicza zdobyły z walkowerów po dziewięć punktów. Gdyby więc cofnąć punkty zdobyte poza murawą Flota zajęłaby piątą pozycję.
Flota jak chyba nikt pokazała charakter, wiarę i walkę do końca. 3 września 2008. 63 minuta meczu Flota - GKS Jastrzębie, goście prowadzą 2:0. Mecz wygrywa Flota 3:2. Trzy dni później w Turku wyprowadza ze stanu 0:1 na 2:1. 30 maja 2009 Kielce. Czas doliczony, Korona prowadzi 2:0, Flota gra w osłabieniu i strzela dwie bramki, tej drugiej sędzia boi się uznać. Gdyby to zrobił Korona nie grałaby w barażach o ekstraklasę. I wreszcie miniony piątek. Po 65 minutach Zagłębie prowadzi 3:0. Mecz bez stawki. Flota strzela dwa gole plus bramka nie uznana.
Dublerzy, dublerzy
Właściwie to na każdej pozycji Flota miała godnego dublera. Nawet na prawej obronie, mimo całorocznej kontuzji Tomasza Rudolfa, Sebastian Fechner nie mógł czuć się pewny. Zawsze mógł go zastąpić uniwersalny Damian Krajanowski czy Łukasz Burliga. Środek pomocy to Hrymowicz - jesienią z Benevente, wiosną z Jarunem. Ale był jeszcze Chrzanowski, a gdy i jego zabrakło na pozycji tej wystąpił Burliga. Na lewej dobrze wyszkolony Rygielski czuł oddech Krajanowskiego.
Podobnie było w drugiej linii. W ataku supersnajpera Dziubę zastąpił wiosną Buśkiewicz. A co by było gdyby obaj obok siebie mogli rozrywać obrony rywali?
Przed Flotą kolejny, drugi już pierwszoligowy sezon. Z nowymi nadziejami i starymi problemami. Problemy to oczywiście pieniądze i baza. Nadzieje związane są z optymistyczną grą w minionym sezonie. Czy jednak uda się utrzymać szkielet zespołu i najmocniejsze jego punkty? Będzie trudno, zawsze znajdzie się ktoś kto może dać więcej.
Ośmiu zawodnikom kończą się kontrakty. Trzeba będzie niemałej siły przekonywania by ich zatrzymać w Świnoujściu. Ale i nie wszyscy chcą odchodzić. Niektórzy już tu zakotwiczyli mocno, pozakładali rodziny, poznali dziewczyny, w zespole panuje zdrowa, koleżeńska atmosfera. Trener Nemec nie kryje, że miał kilka ofert, ale na razie nic konkretnego. Na razie urlopy. Powrót 25 czerwca, trzy dni później wyjazd na obóz do Niemiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?