Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrońcy generała: Prokuratorze, czasy Ziobro już minęły

mp
Fot. Andrezj Szkocki
Suchej nitki nie zostawili dzisiaj na prokuraturze obrońcy gen. Mieczysława K. oskarżonego o współpracę z mafią paliwową. Przed Sądem Okręgowym w Szczecinie zakończyły się w środę mowy końcowe adwokatów jedenastu oskarżonych.

-Prokurator zapomniał, że nie żyjemy w czasach ministra Ziobry i nie ma już "układu". - grzmiał mec. Włodzimierz Łyczywek, jeden z trzech obrońców generała.

- Prokuratura stworzyła w tej sprawie mitologię mafii paliwowej - wtórował mu mecenas Mariusz Weisgerber.

A mec. Andrzej Gozdek dołożył.

- To jeden z najbardziej niechlujnych aktów oskarżenia jakie widziałem - mówił.

Prokuratora Marek Wełna żąda dla Mieczysława K. 10 lat więzienia. Dla pozostały oskarżonych od dwóch do siedmiu lat więzienia.

. 62-letni Mieczysław K. jest oskarżony o branie łapówek i dostarczanie mafii paliwowej policyjnych dokumentów. Jedna z najgłośniejszych spraw toczy się już cztery lata. To proces powtórzony ze względów proceduralnych.

- Policjanci przeszli na stronę zła. Zgodzili się pomagać przestępcom w ich interesach - mówił w mowie końcowej prok. Marek Wełna.

Na ławie oskarżonych zasiada jedenaście osób (dwunasta osoba Adam N. ze względu na kłopoty ze zdrowiem będzie miał osobny proces). Oprócz generała oskarżeni są dwaj oficerowie policji, szefowie szczecińskiej spółki BGM, biznesmeni i specjalista od podsłuchów.

Sprawa ma swój początek w Szczecinie, w siedzibie BGM. Jej wspólnicy są uważani za organizatorów handlu lewym paliwem w Polsce. W marcu 2001r. w teczce Jana B., współwłaściciela firmy policjanci znaleźli tajne dokumenty dotyczące walki z mafią paliwową. Według prokuratury kopie wydał gen. K. ze swojej tajnej kancelarii. Gdy sprawa wyszła na jaw biznesmeni mieli próbować zatrzeć ślady.

Prokuraturze nie udało się udowodnić, że generał dostał za tę przysługę pieniądze. Ma za to dowody, że wziął pieniądze za odstąpienie od kontroli cystern wiozących lewe paliwo oraz za pomoc w zwolnieniu zatrzymanego biznesmena.

Mieczysław K. twierdzi, że padł ofiarą spisku policjantów. Przyznaje, że spotykał się z szemranymi biznesmenami, ale była to praca operacyjna.

Na następnej rozprawie za trzy tygodnie mowy wygłoszą prokuratorzy. Wtedy też może zapaść wyrok.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński