Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy sposób na walkę z mandatami za szybą

Mariusz Parkitny [email protected]
Jest sposób na uniknięcie płacenia mandatu za parkowanie bez opłaty.
Jest sposób na uniknięcie płacenia mandatu za parkowanie bez opłaty. Fot. Archiwum
Warto czytać, co inspektorzy piszą na zawiadomieniach wkładanych kierowcom za szybę. Może to nas uratować przed odchudzeniem portfela.

Zapiski inspektorów - często niezrozumiałej treści - mogą być podstawą do wstrzymania procedury ukarania kierowcy. Precedensowe rozstrzygnięcie już jest. Wydało je Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) w Szczecinie. Uchyliło postanowienie prezydenta miasta o ukaraniu kierowcy i nakazało ponowne zajęcie się sprawą. Decyzja, czy ostatecznie uda się uniknąć mandatu zapadnie wkrótce
.
Oto szczegóły. Mieszkanka Szczecina musi zapłacić ponad 1800 złotych za parkowanie w strefie bez biletu. Zgodnie z prawem tytuł wykonawczy egzekwujący pieniądze wystawia prezydent miasta. Kobieta postanowiła, że łatwo się nie podda. Wynajęła prawnika. Ten zwrócił uwagę na to, co w zawiadomieniach wkładanych za szybą auta piszą inspektorzy strefy.

- A piszą często niejasne rzeczy. Choćby sprzeczne ze sobą informacje dotyczące braku biletu oraz miejsca postoju pojazdu - mówi Kamil Zieliński, doradca prawny. I wymienia przykłady wpisów na zawiadomieniach: "brak informacji o bilecie", "bilet do sprawdzenia w strefie płatnego parkowania", "bilet zakryty", "bilet nie zawiera żadnych uwag". - Są też adnotacje o tym, że bilet został zakupiony, ale jest nie widoczny - dodaje.

Zdarza się, że inspektorzy skreślają to co już napisali i piszą nowe informacje. Mylą też ulice. Na jednym z zawiadomień wymieniono ulicę
Woj. Polgo. Takiej ulicy w Szczecinie nie ma.
- Z takich zawiadomień nie wynika, czy pojazd stał w strefie, czy nie, czy kierowca miał bilet czy nie. A to powinno być jasno wyrażone. Obowiązek udowodnienia tego należy do urzędu, a nie do kierowcy - tłumaczy mec. Zieliński. Te zarzuty sformułował w odpowiedzi na postanowienie prezydenta o ściągnięciu pieniędzy od kierowcy. Urząd tych zarzutów nie uznał. "(...) zawiadomienia dotyczą postojów (...) na rożnych ulicach i wystawione są przez różnych inspektorów, co wyklucza ewentualną pomyłkę bądź świadome działanie na niekorzyść zobowiązanego" - czytamy w odpowiedzi na zarzuty.

Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO uznała, że argumentacja urzędników jest słaba i jeszcze raz muszą zająć się sprawą. "Organ (prezydent - red.) bardzo lakonicznie i standardowo odniósł się do zarzutu nieistnienia zobowiązania(...). W zaskarżonym postanowieniu nie rozpatrzono szczegółowo i wnikliwie wszystkich zarzutów zgłoszonych przez zobowiązaną" - napisali członkowie Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Po takim uzasadnieniu urzędnicy dostali ciężki orzech do zgryzienia. Muszą wytłumaczyć, dlaczego niezrozumiałe wpisy inspektorów na zawiadomieniach są podstawą do karania kierowców. Klientka mecenasa Zielińskiego czeka na odpowiedź już kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński