Nadinsp. Wojciech Olbryś wczoraj przejął obowiązki i zastąpił zdymisjonowanego w niejasnych okolicznościach nadinsp. Tadeusza Pawlaczyka.
- Wszyscy wiemy, że sytuacja w policji jest trudna. Ale jestem jak najdalszy od mówienia o oszczędnościach - zapewniał Olbryś.
Jego zdaniem, mimo kłopotów finansowych, bezpieczeństwo mieszkańców regionu nie ucierpi. Zapewnia, że jeśli tylko znajdą się pieniądze zostaną zatrudnieni nowi policjanci. W garnizonie brakuje około 150 funkcjonariuszy.
To powrót 50-letniego Olbrysia do Szczecina. Tu skończył szkołę średnią i studia ekonomiczne. Karierę zaczął w 1984 r. w pionie kryminalnym. Potem był zastępcą komendanta rejonowego, a od 2001 r. naczelnikiem wydziału postępowań administracyjnych komendy wojewódzkiej policji w Szczecinie. Pięć lat temu został szefem koszalińskiej policji. Był też komendantem wojewódzkim w Kielcach i Poznaniu. Cechą charakterystyczną nowego komendanta jest nieschodzący mu z twarzy uśmiech.
W roku 1991 ukończył Szkołę Inspektorów Policji we Francji. W sierpniu 2009 roku otrzymał awans na stopień nadinspektora policji. Jest żonaty, ma dwie córki, interesuje się turystyką.
Wczoraj nie chciał wypowiadać się na temat poprzednika. Według nieoficjalnych informacji Pawlaczyk został odwołany, bo nie zgodził się na dalsze cięcia.
Wczoraj w Szczecinie gościł też Komendant Główny Policji, nadinsp. Andrzej Matejuk. Obiecał, że do końca roku wszystkie zaległości finansowe będą wyrównane. Chodzi o ok. 150 milionów złotych w skali kraju.
Masz jakieś pytanie do policjantów w Stargardzie:
Kliknij tutaj by je zadać
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?