Fotograf do Nowego Jorku pojechał wraz z żoną. Jak przyznaje, to było spełnienie marzeń. Spędzili tam 3 tygodnie podczas, których pokonali ponad 200 kilometrów na pieszo, zaglądając we wszystkie możliwe uliczki. Empire State, Statua Wolności czy MoMA były raczej przerywnikami, niż głównymi punktami programu ich tras.
- Duże miasto to nasze naturalne środowisko i w nim czujemy się najlepiej - zdradził nam Tomek. - Ilość pozytywnych bodźców, które otrzymaliśmy, spokojnie można byłoby rozdzielić na kilka lat.
Zdjęcia powstawały w reakcji na zastałe sytuacje. - Starałem się poruszać tempem nowojorskiej ulicy - mówi fotograf. - Było tego tak dużo, że przychodziły momenty, w których nie chciało mi się już brać aparatu do ręki, po czym mijaliśmy człowieka jedzącego ogórka i nie mogłem nie zrobić mu zdjęcia (uśmiech). Całe miasto ma niesamowite, ciepłe kolory, niepowtarzalne nigdzie indziej światło i tysiące ludzi na każdym kroku. Jest to wymarzony plan zdjęciowy dla każdego pasjonata fotografii ulicznej.
Pokłosiem wycieczki jest wystawa fotograficzna w OFF Marinie. Będzie można ją oglądać, co niedzielę od 27 listopada do końca grudnia, a może nawet ciut dłużej. Znajdzie się na niej 20 wybranych prac - wybranych spośród setek. Seria będzie prezentowana pod przewrotnym tytułem “Nowy Jork, nie będzie zdjęcia statuty”.
- Nie chciałem pokazywać rzeczy, które wszyscy dobrze znają - wyjaśnia fotograf. - To tak jakby z wyjazdy do Paryża przywieźć tylko zdjęcia wieży Eiffla. Zależało mi na uwiecznieniu sytuacji, które działy się tu i teraz. Na tym, żeby były niepowtarzalne. Na wystawie zobaczycie Nowy Jork bez pozowania i pocztówkowych widoczków.
ZOBACZ TEŻ:
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?