Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowogard: Spór o budowę zakładu utylizacji odpadów poubojowych. Gmina chce, mieszkańcy - nie

Agnieszka Tarczykowska
Pikieta pod Urzędem Miasta i Gminy w Nowogardzie.
Pikieta pod Urzędem Miasta i Gminy w Nowogardzie. Fot. Agnieszka Tarczykowska
Sprawa budowy zakładu utylizacji odpadów poubojowych w Glicku pod Nowogardem powraca. Od blisko dziewięciu lat wzbudza ona dużo emocji. Gmina usilnie zabiega o wybudowanie zakładu, mieszkańcy są przeciwni i protestują.

- Dlaczego z takim zacięciem burmistrz nie walczy o budowę normalnych zakładów pracy, o budowę obwodnicy, której brakuje w gminie od kilkudziesięciu lat, czy też o zagospodarowanie terenów wokół jeziora, które leżą odłogiem, a mogłyby być terenami rekreacyjnymi - pytają przeciwnicy inwestycji. - Dlaczego tylko ten zakład jest od lat oczkiem w głowie burmistrza?

W 2002 roku radni uchwalili zmiany w miejscowym planie zabudowy i tym samym powiedzieli "tak" dla budowy zakładu utylizacji. Do tej pory zakład nie stanął, ale ostatnio pojawiły się informacje, potwierdzone przez burmistrza, że już w przyszłym roku rozpocznie się jego budowa. Przed ostatnią sesją rady miasta trzech radnych z klubu PO złożyło projekt uchwały w sprawie zmian w planie miejscowym, co skutkowałoby wstrzymaniem otrzymania zgody na budowę zakładu. Większość radnych odrzuciła umieszczenie wniosku w porządku obrad. W czasie, gdy w urzędzie gminy rozpoczynała się sesja, grupa przeciwników budowy zakładu pikietowała przed urzędem gminy.

Ludzi irytuje zwłaszcza fakt, że o zakładzie mówi się niewiele, inwestycja owiana jest tajemnicą, a inwestor skrzętnie się ukrywa. Burmistrz też zakrywa się tajemnicą inwestorską i nie zdradza szczegółów.

- Mogę powiedzieć, że budowa ruszy w przyszłym roku i nie jest to żadna padliniarnia ani spalarnia, jak twierdzą protestujący - mówi Kazimierz Ziemba, burmistrz Nowogardu.

Burmistrz zapytany o to czy inwestycja jest bezpieczna dla ludzi i środowiska odpowiada, że głowy za to nie da.

- Nie chcemy żyć w smrodzie - mówi tymczasem Halina Saja z Nowogardu. - Nie chcemy mieć skażonej wody i nie chcemy potoków transportów z padliną przejeżdżających przez miasto.

Na razie inwestor nie wystąpił do starostwa o pozwolenie na budowę zakładu. Część radnych, którzy wciąż mają nadzieję na wstrzymanie inwestycji, zapowiada złożenie kolejnego projektu uchwały o zmianie w miejscowym planie zagosodarowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński