Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowoczesny design szczecinianina podziwia cały świat

Piotr Waniorek, Inzomnia.pl, Olo Studio, Guo Fan
– Decyzja o pójściu do szczecinskiego "plastyka” zaważyła na całym moim życiu – mówi Robert Majkut. – Wcześniej marzyłem, aby zostać kierowcą TIR-a albo marynarzem – żartuje.
– Decyzja o pójściu do szczecinskiego "plastyka” zaważyła na całym moim życiu – mówi Robert Majkut. – Wcześniej marzyłem, aby zostać kierowcą TIR-a albo marynarzem – żartuje. Piotr Waniorek, Inzomnia.pl, Olo Studio, Guo Fan
Zaprojektował najbardziej luksusowe kino na świecie. Stworzył najbardziej designerski fortepian. Robert Majkut, szczecinianin, twórca najbardziej prestiżowych miejsc, które od razu stają się ikonami.

- "Odkrył" mnie Lech Karwowski, dyrektor szczecińskiego Muzeum Narodowego - przyznaje Majkut i opowiada jak właśnie dyrektor muzeum musiał odpierać ataki całego szczecińskiego środowiska artystycznego, gdy jego instalacja znalazła się na wystawie BWA na szczecińskim Zamku Książąt Pomorskich między pracami takich twórców jak Tadeusz Kantor i Xawery Dunikowski. Majkut miał wtedy zaledwie 19 lat i był w ostatniej klasie tutejszego Liceum Plastycznego na Podzamczu. Wtedy nie miał jeszcze pomysłu na siebie, a że był to koniec lat 80., czyli okres przemian, uchodził w szkole nie za przykładnego ucznia i wybitnego artystę, lecz raczej za niespokojnego ducha, który nie raz zalazł za skórę całemu gronu pedagogicznemu z dyrektorami liceum, których podczas jego lat nauki przewinęło się przez szkołę aż czterech.

- A Lech Karwowski zaryzykował - podkreśla Robert Majkut. - Za tę odwagę jestem mu ogromnie wdzięczny, bo wiem, że "środowisko" zarzucało mu brak profesjonalizmu i wyczucia, mówiło o mnie nie dość przychylnie. A on te wszystkie zarzuty brał na siebie i raczej starał się je obracać w żart.
Dwa lata wcześniej Robert Majkut wraz z kolegą pokazuje swoje prace w Galerii Brama przy pl. Hołdu Pruskiego.

Po maturze wybiera studia na szczecińskiej architekturze, ale po 1,5 roku je rzuca, bo są dla niego za mało artystyczne a za bardzo matematyczne i inżynierskie. Przenosi się do Poznania, gdzie jednocześnie studiuje na tamtejszej ASP i na uniwersyteckim kulturoznawstwie. Do dziś, jak podkreśla, jedne i drugie studia były takim uzupełnieniem i dawały beckground myślenia o sztuce, designie i świecie.

Pierwszy sukces biznesowy - sklep dla żony milionera

Ale pierwszy sukces biznesowy, to projekt przebudowy budynku na salon Skody dla Grażyny Kulczyk i projekt jej sklepu rowerowego w Poznaniu.

Zlecenie to wpadło trochę bokiem, bo Robert Majkut był wtedy studentem. Aby się w obcym mieście jakoś utrzymać, dorabiał jako grafik w firmie reklamowej. Firma ta zajmowała się głównie projektowaniem graficznym, a Majkutowi żal było jej klientów, którzy oprócz fantastycznych reklam szukali też artystów do projektowania swoich wnętrz biznesowych.

- Właściciele agencji reklamowej nie chcieli podjąć się zlecenia na przebudowę salonu i sklepu, więc założyłem firmę i zrobiłem to już na własny rachunek - tłumaczy.

Pierwszy mebel

Z pewną nostalgią Robert Majkut wspomina też pracę nad biurkiem dla Aldony Wejchert ówczesnej wiceprezes ITI, która chciała, aby w jej gabinecie w nowym budynku firmy przy ul. Woronicza w Warszawie pojawił się mebel elegancki, ale nie minimalistyczny, za to bardziej kobiecy i jednocześnie szykowny oraz poważny. Pracował nad biurkiem ponad dwa lata.

Pierwsze samodzielne kino

To to w szczecińskim Galaxy przy al. Wyzwolenia.

- Wspominam tę pracę trochę nostalgicznie - mówi dziś twórca. - Nie dość, że powstawało w moim rodzinnym mieście, to był to projekt, jakim pierwszy raz zająłem się już zupełnie samodzielnie, bez wsparcia brytyjskiej firmy wnętrzarskiej.

Największe kino

To te po wybudowaniu Złotych Tarasów w Warszawie nie tylko ze względu na powierzchnię obiektu, ale też na pieniądze jakie tam trzeba było zainwestować. Kino powstało na zlecenie spółki Multikino, Robert Majkut stworzył nowatorski projekt designu. Ideą projektu było stworzenie miejsca wyjątkowego, jedynego w skali kraju, wyróżniającego się niestandardowym wnętrzem oraz osobnym programem identyfikacji wizualnej. Przygotował więc specjalnie dla Multikina logo, projekty layoutów biletów, ulotek repertuarowych, opakowań na popcorn. Założenie było takie, że powstaje projekt wnętrza niezwykle szykownego, eleganckiego i designerskiego.

Najbardziej prestiżowe kino

Powstało w Pekinie na zamówienie Kebo Wu, który jest współwłaścicielem Orange Sky Garden Harvest Entertainment z Honkongu, jednej z największych na świecie firm produkujących filmy.

- Chińczycy zobaczyli nasz projekt kina w Złotych Tarasach i zaprosili nas do siebie - opowiada Robert Majkut chińską przygodę.

- Do Pekinu jednak nie pojechaliśmy, aby zrobić to kino. Zaproszono nas do zupełnie innego projektu, który zresztą nie powstał, bo na przeszkodzie stoi wielka linia energetyczna. To kino zrobiliśmy niejako przy okazji. Za 100 tys. dolarów za projekt.

Jednak kiedy powstało od razu okrzyknięto go najbardziej luksusowym kinem na świecie. Choć jest małe, ma zaledwie tysiąc metrów kwadratowych, udało tam się zmieścić kilka sal kinowych, a właściwie klubowych, każde na 10 - 20 osób. Całość jest bardzo ekskluzywna, bo o taki wyraz chodziło zleceniodawcy Kebo Wu, który nawet zaakceptował "niemęski" jak dla Chińczyków amarant, jeden z kolorów obok pomarańczy i czerni, który wyróżnia te wnętrze.

Ile rzeczywiście kosztowało wybudowanie pekińskiego kina nie wiadomo, bo inwestor bez mrugnięcia okiem zapłacił za projekt i bez oglądania się na koszty przystąpił do jego realizacji.

- W ogóle nas nie ograniczał w fazie projektu - podkreśla Majkut. Najbardziej niesamowity instrument
To Whaletone. Historia Whaletone jest o tyle ciekawa, że fortepian to pomysł futurystycznego instrumentu, który Robertowi Majkutowi po prostu się przyśnił.

- Można powiedzieć, że był to proroczy sen - twierdzi twórca i opowiada, że jak to w śnie zobaczył wieloryba, który przeistoczył się w fortepian. Przyznaje, że nie było całkiem proste przeniesienie obrazów ze snu na papier i zabrało to sporo czasu. Teraz firma Majkuta sprzedaje powstałe z wizji sennych fortepiany (powołała nawet firmę, która się zajmuje produkowaniem tych instrumentów na indywidualne zamówienia) po 75 tys. euro, a jeden procent ze sprzedaży każdego egzemplarza przeznacza na działania, które mają pomóc chronić wieloryby na świecie.

- Postanowiliśmy tak w podzięce naturze za jej inspiracyjną moc - tłumaczy twórca Whaletone wdzięczny za sen z wielorybem w roli głównej.

Majkut sprzedał już takich fortepianów kilka, najwięcej ciemnych, choć miał już kilka zapytań o różowe i pomarańczowe. Na razie powstały głównie czarne, ciemnobrązowe i granatowe. Te designerskie fortepiany Majkuta stoją przede wszystkim w przestrzeniach publicznych, ale także w prywatnych. W Polsce można zobaczyć prototyp Whaletone w restauracji Marcina Gesslera w Soho Factory na warszwskiej Pradze, gdzie instrument żyje, bo przychodzą tam muzycy przez cały tydzień i dają koncerty dla publiczności.

Pierwsza szkoła

Do 6. roku życia Robert Majkut mieszkał na szczecińskim Niebuszewie, w kamienicy przy ul. Kazimierza Królewicza. Gdy szedł do pierwszej klasy podstawówki (SP 19, przy ówczesnej ulicy Rewolucji Październikowej) rodzice przenieśli się na osiedle Arkońskie.

- Szkoła stała naprzeciwko parku. To tam po lekcjach chodziłem bić się z chłopakami, czasami strzelaliśmy z procy - wspomina i dodaje, że na prawdziwe wagary to zaczął chodzić jak został uczniem Liceum Plastycznego. - Ale wtedy chodziliśmy na Wały Chrobrego albo na Zamek.
Do Liceum Plastycznego dostał się bez problemu, choć wcale nie był pewien, że mu tak łatwo pójdą egzaminy wstępne.

- Zdecydowałem się na tę szkołę właściwie zaledwie parę miesięcy przed skończeniem podstawówki. To pani od plastyki na jednej z lekcji poradziła mi, abym spróbował swoich sił właśnie w "plastyku". Dziś jak o tym myślę, to uważam, że decyzja o pójściu do tej szkoły zaważyła właściwie o moim życiu, bo ja wcześniej marzyłem, aby zostać kierowcą TIR-a albo marynarzem.

Pierwszy rysunek

- Pierwszy rysunek? Tak pamiętam, to był portret Michaela Jacksona, narysowałem go z plakatu, bo poprosiła mnie o to koleżanka. To była pierwsza moja praca na zamówienie.

Teraz rzadko rysuje (chyba, że z 4-letnim synem), bo uważa, że takie akademickie rysowanie zgodne z naturą, perspektywą wystudiowanych, ułożonych form jest nudne. Już go to nie interesuje.

Najbardziej prestiżowe miejsce

Studio Roberta Majkuta znajduje się teraz w najbardziej prestiżowym miejscu w Warszawie przy ul. Belwederskiej 9a (III pietro).

Firma Majkuta ma już 12 lat, a przez ten czas projektowała kina w Rosji (Moskwa), na Słoweni. Ma już na swoim koncie 15 projektów kin i tym samym stał się największym specjalistą w projektowaniu tego typu wnętrz na świecie.

Dziś specjalizuje się także w projektowaniu wnętrz dla firm z branży finansowej (Open Finance, ING, Getin Bank, Alior Bank), a także we wzornictwie przemysłowym, czy projektowaniu wnętrz na indywidualne zamówienie. Ponad połowa projektów indywidualnych wzbogacona jest o meble także projektów firmy Robert Majkut Desing. Koszt takiego indywidualnego projektu to nawet 1,5 tys. zł za metr kwadratowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński