Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Miasto. Miejskim władzom brakuje wizji, jak zagospodarować atrakcyjny teren

Łukasz Zieliński [email protected]
Nowe Miasto w dziewiętnastym stuleciu. 1. Klasztor św. Jana (dziś w zachowanym skrzydle mieści się I Urząd Skarbowy), 2. Więzienie, 3. Sąd Krajowy, 4. Kasyno wojskowe, 5. Odwach główny (w miejscu późniejszego UFA Palast, czyli polskiego Posejdona), 6. Gmach Dyrekcji Kolei, 7. Budynek Komendantury, 8. Ratusz.
Nowe Miasto w dziewiętnastym stuleciu. 1. Klasztor św. Jana (dziś w zachowanym skrzydle mieści się I Urząd Skarbowy), 2. Więzienie, 3. Sąd Krajowy, 4. Kasyno wojskowe, 5. Odwach główny (w miejscu późniejszego UFA Palast, czyli polskiego Posejdona), 6. Gmach Dyrekcji Kolei, 7. Budynek Komendantury, 8. Ratusz. Fot. Encyklopedia Szczecina
Dzielnica powstała w niespełna 40 lat na terenach fortu Prusy, tworząc zaczątek wielkomiejskiego Szczecina. W 131 lat od zakończenia jej budowy miasto nadal nie ma wizji, która mogłaby przywrócić świetność Nowemu Miastu.

Nowe Miasto powstało w 40 lat. Nie pozostało jedynie wizją na papierze. Dzięki życzliwości pruskiego monarchy, udało się zakończyć rokowania z dowództwem twierdzy. Część miejskich obwarowań przesunięto na południe. Wyzwolono w ten sposób tereny, na których udało się stworzyć nowoczesną dzielnicę. Szczecin zaczął przeobrażać się z garnizonowego miasteczka w jedną z największych metropolii ówczesnych Niemiec.

Nowe Miasto na ratunek

W połowie dziewiętnastego wieku jedynymi dzielnicami Szczecina pozostawały Stare Miasto i Łasztownia. - Budowa nowej dzielnicy stała się koniecznością - pisze w jednej ze swoich książek profesor Tadeusz Białecki, szczeciński historyk. - Na początku XIX wieku gwałtownie wzrosła liczba mieszkańców, do około 35 tysięcy. W 1865 roku Szczecin liczył już około 65 tys. mieszkańców, w 1880 roku - prawie 92 tysiące. U schyłku XIX wieku w Szczecinie mieszkały 164 tysiące ludzi.

W początkach 1845 roku król pruski Fryderyk Wilhelm IV wyraził zgodę na zabudowanie terenów pomiędzy Fortem Prusy, dworcem kolejowym, a nabrzeżem Odry. Kilka miesięcy później złożył swój podpis pod projektem nowej dzielnicy. To właśnie przychylność monarchy dla Szczecina stanowiła główny oręż rajców w walce z dowództwem twierdzy.

Jeszcze w tym samym roku część umocnień przesunięto na południe. W ten sposób narodziło się Nowe Miasto. Nowoczesna w swym założeniu dzielnica o szachownicowym planie ulic, dobrze skomunikowana, położona obok nowowybudowanego dworca kolejowego.

Poligon dla architektów

Nowe Miasto stało się wyzwaniem dla architektów. Wytyczono prostokątną siatkę 12 ulic, które tworzyły 14 kwartałów budowlanych i dwa place leżące przy głównej arterii, będącej przedłużeniem placu Parad. Łączność Nowego Miasta z dworcem kolejowym zapewnić miała ulica leżąca na terenie dawnego Zielonego Szańca i od niego biorąca swą nazwę (dziś ulica Dworcowa).

Do 1847 roku zlikwidowano cmentarz garnizonowy położony na stokach. Ciała przeniesiono na nowy cmentarz wojskowy położony w miejscu dzisiejszego skweru Ackermanna i placu Zwycięstwa.

Prace nad zabudową Nowego Miasta rozpoczęto w roku 1846. Początkowo zajmowano się jedynie wznoszeniem nowych fortyfikacji. Ten etap robót zakończył się w roku 1854, kiedy oprócz prac ziemnych zajęto się budową gmachów wojskowych, niezbędnych do funkcjonowania twierdzy. Od 1850 roku trwało wytyczanie i utwardzanie ulic. Pierwszą arterią był oczywiście główny ciąg komunikacyjny dzielnicy, ulica Lipowa, czyli Linden Strasse. Ze względu na jej reprezentacyjność, jak również w podzięce dla króla Fryderyka Wilhelma IV, wybrano nazwę podobną do głównej ulicy Berlina - Unter Den Linden (Pod Lipami).

Pierwsze kamienice przy Linden Strasse powstały już w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych XIX wieku. Trochę później zaczęto zabudowywać pozostałe parcele, przy mniej reprezentacyjnych ulicach. Na początku lat sześćdziesiątych teren ten był już całkowicie zurbanizowany.

Powstają reprezentacyjne place

Reprezentacyjny charakter nowej dzielnicy podkreślono przez zaplanowanie dwóch rozległych placów. Victoria Platz, dzisiejszy plac Batorego, od 1933 roku nosił miano Adolfa Hitlera. Położony przy głównej ulicy Lipowej, był najbardziej reprezentacyjną częścią Nowego Miasta. W 1861 roku rozpoczęto wytyczanie placu. Do lat 70. odbywały się tu targi. W latach 1872-1873 wokół placu posadzono lipy i platany, a w 1874 roku wykonano zieleniec, który później zastąpiono fontanną w okrągłym basenie.

W południowej pierzei wybudowano gmach komendantury (1867) i hotel Victoria (1869), zaś w północnej - czynszowe kamienice i kasyno oficerskie (1872), w którym dziś mieści się Zespół Szkół. Najbardziej reprezentacyjnym gmachem usytuowanym przy placu był nowomiejski ratusz, zwany obecnie od koloru cegły Czerwonym. Został zaprojektowany przez Konrada Kruhla, szczecińskiego radcę budowlanego. Wmurowanie kamienia węgielnego pod budowlę miało miejsce w listopadzie 1875 roku. Budowlę oddano do użytku w styczniu 1879. Wspaniały neogotycki obiekt miał nawiązywać do średniowiecznych ratuszy nadbałtyckich miast hanzeatyckich. Jego ukończenie uznaje się za koniec budowy Nowego Miasta.

Drugim nowomiejskim placem był Kirch Platz, czyli dzisiejszy plac Zawiszy, od wschodu ograniczony stromą skarpą oddzielającą Nowe Miasto od dworca kolejowego. Dominantę placu miał stanowić neoromański kościół z dwuwieżową fasadą. Jego projekt osobiście nadzorował pruski monarcha. Nigdy nie został wybudowany.

Na przełomie lat 50. i 60. XIX wieku pierzeje placu zostały zabudowane kamienicami czynszowymi należącymi do bogatych mieszczan. W południowej części placu wzniesiono reprezentacyjny gmach Prowincjonalnego Urzędu Podatkowego i siedzibę Dyrekcji Kolei Szczecińsko-Berlińskiej. Centrum obsadzono drzewami i trawnikami uformowanymi w geometryczne wzory.

Brakuje wizji

Po II wojnie światowej Nowe Miasto popadło w niełaskę u miejskich włodarzy. Największy upadek przeżyła ulica Lipowa (dziś 3-go Maja). W miejscu kamienic zniszczonych podczas nalotów, w latach 60. wzniesiono bloki i szkołę podstawową. Po drugiej stronie ulicy wybudowano wieżowiec mieszczący dziś przychodnię kolejową. W miejscu fontanny przy placu Batorego straszy basen przeciwpożarowy, a zieleńce przy placu Zawiszy zastąpiły obskurne baraki, od lat popadające w coraz większą ruinę. W bramach reprezentacyjnych niegdyś kamienic koczuje nie do końca trzeźwa młodzież.

Zdaniem Pawła Rubinowicza, architekta z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, to efekt braku wizji rozwoju Nowego Miasta. - Powinniśmy stworzyć ideę rozwoju tej części Szczecina - mówi Rubinowicz. - Dla szczecinian to miejsce pozostaje martwe, większość z nas nie zdaje sobie sprawy z potencjału tej okolicy. Błędem jest też brak postrzegania Nowego Miasta jako większej całości.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński