Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa moda wśród nastolatków. Odurzają się lekiem

Emilia Chanczewska [email protected]
Tabletki można kupić w aptekach bez recepty.
Tabletki można kupić w aptekach bez recepty. Fot. sxc.hu
W aptekach dostać można bez recepty tani lek, który przedawkowany odurza. Nastolatki zażywają go garściami, bo mają po nim odjazdy. Farmaceuci mogą im odmówić jego sprzedaży.

Do stargardzkiej poradni zdrowia psychicznego od początku roku trafiło już trzech takich nastolatków.

Terapeuci mówią o nich, że regulują swoje emocje za pomocą silnie działającego środka, zawierającego substancje psychoaktywne, który od kilku lat można dostać bez recepty. To tabletki na suchy kaszel, kosztujące ok. 6 zł za 30 sztuk, zawierające dekstrometorfan
(DXM), mający w większych dawkach działanie narkotyczne.

- Powodują ogólne znieczulenie od życia - mówi terapeuta, który dla dobra swoich pacjentów chce zostać anonimowy.

- Młodzi ludzie czasem biorą je dla eksperymentu, czasem z powodu problemów. Zastanawiające jest, że ten lek wprowadzono do wolnego obrotu. Leku służy do hamowania
kaszlu w infekcji, czy wywołanego wdychaniem substancji drażniących. Skutkami ubocznymi
mogą być nudności, senność, zawroty głowy. Przedawkowanie grozi pobudzeniem, zaburzeniami świadomości, dezorientacją. Konieczne może być wtedy płukanie żołądka
lub zastosowanie odtrutki.

Dawkowanie to nie więcej niż 1 tabletka co 4 godziny lub 2 tabletki co 8 godzin.

- Łyknąłem 30 tabletek, bo po tylu odchodzą loty - czytamy na internetowym forum.
- Złapało mnie po godzinie, czułem się lekki. Na każdego inaczej to działa, np. jeden zamulał
głową w dół, mówił że czuje się jak by ktoś go budził na zgonie, drugi nawijał od rzeczy aż słuchać się nie dało. Gdy wbiłem na chatę, czułem się jak zmelanżowany, kręciło mi się w bani i walnąłem się na łóżko, ale nici ze snu.

O tym czy lek jest na receptę, czy bez ostatecznie decyduje minister zdrowia.

Wcześniej kategorię jego dostępności ustala podległy mu Urząd Rejestracji Produktów
Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

Tam zaś twierdzą, że problem tkwi gdzie indziej, niż w receptach.

- Przyczyną pozamedycznego stosowania, przez młodzież i nie tylko, leków zmieniających
świadomość jest nieskuteczna akcja edukacyjna - uważa dr Wojciech Łuszczyna, rzecznik URPL. - Ludzie nie zdają sobie sprawy ze skutków ich brania, bo nie czytają ulotek.

Farmaceuci mają uprawnienia, które pozwalają na odmówienie wydania leku w przypadku stwierdzenia po rozmowie zagrożenia dla zdrowia i życia pacjenta.

- Jest to jeden z wielu leków, działających na centralny układ nerwowy, którego euforyzujące
działanie uboczne jest wykorzystywane - mówi mgr farmacji Jerzy Waliszewski ze Stargardu. - Pomysłowość młodych ludzi nie zna granic. Nie wiedzą, że każdy lek - tak jak księżyc - ma swoją jasną i ciemną stronę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński