Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nokaut Przewoźniaka (video)

Michał Sarosiek
Cezary Przewoźniak (na pierwszym planie) w koronie króla strzelców? Jak na razie, młody pomocnik imponuje skutecznością.
Cezary Przewoźniak (na pierwszym planie) w koronie króla strzelców? Jak na razie, młody pomocnik imponuje skutecznością. Marcin Bielecki
Na nic zdały się szumne zapowiedzi lidera czwartej ligi, Sławy Sławno. Choć goście byli bojowo nastawieni, to szybko zostali sprowadzeni na ziemię.

W Szczecinie spotkały się dwie niepokonane drużyny, toteż przyjazd Sławy zmobilizował miejscowych kibiców. Szybko zostali pobudzeni do dopingu, bowiem już w drugiej minucie portowcy zdobyli prowadzenie. Koncertowo grali przez całe 45. minut. Potem gra się wyrównała.

Snajper Przewoźniak

Zdaniem trenerów

Marcin Kaczmarek, trener Pogoni:
- Rozegraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, druga miała zupełnie inny obraz. Pokonaliśmy 3:0 lidera rozgrywek, który nie przegrał dotąd meczu, sami jesteśmy nadal niepokonani - trzeba to docenić. Oczywiście będę powtarzał w nieskończoność, że błędy są i pewnie jeszcze będą, bo my nadal budujemy drużynę.

Wojciech Megier, trener Sławy:
- Przyjechaliśmy do Szczecina z nastawieniem na zdobycie jakiś punktów, ale się nie udało. Trudno wskazać przyczyny tak szybkiego zdobycia przewagi bramkowej przez Pogoń. Czy moi piłkarze spalili się psychicznie? Tego nie wiem, ale być może ten element miał jakieś znaczenie. Myślę, że gdybyśmy zagrali u nas, to moglibyśmy nawet wygrać.

Już pierwsza akcja szczecinian przyniosła im prowadzenie. Do prostopadłej piłki wybiegł ze skrzydła Cezary Przewoźniak i bardzo spokojnie minął bramkarza rywali i zdobył gola. Tak naprawdę, w tym momencie jeszcze wielu kibiców nie zdążyło usiąść na trybunach.

Bramka zupełnie rozbiła taktykę gości. Przed meczem zakładali, że na ataki Pogoni będą odpowiadać przetrzymaniem piłki oraz szybkimi kontrami. Tyle, że szybko stracony gol oznaczał, że nie było już czego bronić, więc Sława starała się przejąć inicjatywę.

W pierwszym kwadransie nie wychodziło jej to wcale. To Pogoń atakowała, raz po raz egzekwując rzuty rożne. W tych sytuacjach próbował się znaleźć na polu karnym rywali Marek Walburg, ale przy jego próbach uderzeń głową brakowało mu szczęścia - przegrywał pojedynki z bramkarzem lub obrońcami rywali.

Biliński z Kosakowskim

Zdobyty gol dodał za to pewności siebie Przewoźniakowi, który odważnie wchodził w pole karne przeciwników. W 9. minucie świetną akcją popisał się duet Radosław Biliński - Filip Kosakowski. W efekcie, ten ostatni dogrywał piłkę właśnie do Przewoźniaka, a ten atomowym uderzeniem pokonał bezradnego bramkarza gości - Kaźmierczaka.

Dwubramkowe prowadzenie po tak krótkim czasie i to w meczu z niepokonanym dotąd liderem tabeli - tego nikt się nie spodziewał. Portowcy wyraźnie rozluźnili się takim obrotem sprawy - grali lekko, spokojnie wymieniając się podaniami. Goście tylko z rzadka wychodzili z kontrami, ale i tak niebezpieczeństwo obrońcy Pogoni zażegnywali w zarodku. Dość powiedzieć, że pierwszy strzał na bramkę Jakuba Łapczyńskiego piłkarze Sławy (konkretnie jej najlepszy strzelec - Dondera) oddali dopiero tuż przed końcem pierwszej połowy.

Druga próba Rydzaka

Na 3:0 podwyższył Filip Kosakowski, który wykorzystał idealną sytuację po podaniu Tomasza Rydzaka. Najpierw młody ofensywny piłkarz zmarnował dobrą piłkę po akcji Łukasza Skórskiego z Bilińskim, strzelając za lekko.

Trzy minuty później zrehabilitował się jednak przeprowadzając akcję prawą stroną i płasko podając w pole karne Kosakowskiemu. Piłka podana za plecy obrońców zupełnie ich zmyliła, a nadbiegający "Kosa" huknął bez namysłu nie dając szans bramkarzowi Sławy.

Strzelec gola jeszcze przed przerwą mógł popisać się asystą. Przeprowadził akcję znów z Bilińskim, a ten oddał piłkę Przewoźniakowi. Zdobywca dwóch bramek za długo zwlekał jednak z oddaniem strzału.

Druga połowa dość niespodziewanie rozpoczęła się od ataków Sławy. Choć z tych akcji niewiele wynikało, to coraz rzadziej pod bramkę Sławy dostawali się portowcy. Za to pierwsze groźne strzały oddali goście. Próbował Chyła, a potem Zawada po akcji prawą stroną miał już otwartą drogę do bramki Łapczyńskiego. Strzelał jednak z bardzo ostrego kąta, a piłka przeleciała wzdłuż bramki i wyszła na aut. Mnożyły się także błędy w ustawieniu gospodarzy, co skrzętnie wykorzystywali goście. Po jednej z ich akcji zupełnie niepotrzebnie Donderę faulował Jarymowicz, ale goście źle rozegrali rzut wolny.

Pogoń Szczecin - Sława Sławno 3:0 (3:0)
Bramki: Przewoźniak (2, 9), Kosakowski (34).

Pogoń: Łapczyński - Wójtowicz, Skrzypek, Walburg, Jarymowicz, Skórski (83 Cebulski), Przewoźniak, Norsesowicz (84 Dymek), Kosakowski (72 Celeban), Rydzak, Biliński (81 Orłowski).

Sława: Kaźmierczak - Siarnecki (46 Kuniczuk), Winiarski, Pelikan, Kotłowski, Dondera (61 Ścisło), Wawerczak (68 Hinc), Izmajłowicz, Zawada, Stępniak (46 Grajper), Chyła.

Sędziował: Jacek Demczur.
Widzów: 4500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński