Zwykle wykorzystujemy tę noc, by dłużej pospać. Maratończycy i biegacze, którzy wybrali połowę królewskiego dystansu, skorzystali z godziny bonifikaty, by móc pochwalić się niebywałymi wynikami. W przypadku półmaratonu okazało się, że można być na mecie tuż po drugiej, maraton z kolei ukończony mógł zostać jeszcze przed czwartą, co umożliwiło osiągnięcie wyniku lepszego od rekordu świata.
O godz. 2 w nocy z 29 na 30 października wystartowała dwunasta edycja Nocnej Ściemy. Na stadionie ZOS „Bałtyk” było wspólne odliczane, była muzyka, były fajerwerki. Każdy uczestnik miał aż 6 godzin na pokonanie trasy i poznawanie jej trzy- lub sześciokrotnie, zależnie od wybranego dystansu.
Co sprawia, że Nocna Ściema od lat działa na biegaczy, jak magnes i przybywają do Koszalina z całej Polski?
– Wyjątkowa, niepowtarzalna atmosfera. To nie tylko zasługa godziny startu i ściemy z wynikami. Organizatorzy sprawiają, że chociaż „życiówki” i rekordy świata traktować należy z przymrużeniem oka, zabawa jest przednia. Trzeba też pamiętać, że wysiłek na trasie jest jak najbardziej prawdziwy – usłyszeliśmy od biegaczy.
W tym roku po raz drugi z dystansem półmaratonu zmierzyli się piechurzy, którzy od biegania wolą marsz z kijkami nordic walking.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?