Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK: coraz mniej wrocławian w autobusach i tramwajach. A miało być inaczej

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Janusz WóJtowicz / Polska Press Grupa
Mieszkańcy Wrocławia mieli rezygnować z samochodów i przesiadać się do autobusów i tramwajów. To polityka, jaką od lat promuje wrocławski ratusz, rzucając coraz to nowe kłody pod nogi kierowcom. Ale niewiele z tej polityki wychodzi. Tak przynajmniej wynika z kontroli, jaką we Wrocławiu przeprowadziła NIK. W jej raporcie czytamy, że od 2011 do 2018 roku liczba osób jeżdżących tramwajami i autobusami zamiast się zwiększyć - zmalała. Do tego zachwalany przez miasto ITS zamiast pomóc, tylko zaszkodził. Magistrat problemu nie widzi. Przekonuje, że polityka działa, tyle że kierowcy rezygnują z samochodów na rzecz rowerów albo po prostu poruszają się pieszo.

Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała komunikację miejską w czterech miastach Dolnego Śląska. Raport obejmuje lata od 2016 do pierwszej połowy 2019. Jeden z wątków pokontrolnego raportu dotyczy skuteczności działań władz Wrocławia w ograniczaniu ruchu samochodowego. Zdaniem NIK, niewiele one dają, jeżeli w ogóle coś. Izba powołuje się na wyliczenia: w 2011 roku 35 procent wszystkich przemieszczających się po mieście korzystało z autobusów i tramwajów. A 2018 roku było to już tylko 28 procent.

A przecież władze Wrocławia od lat robią wszystko, by utrudnić życie kierowcom i zmusić ich do przesiadki do MPK. Wystarczy wspomnieć wyrastające jak grzyby po deszczu buspasy, likwidację kolejnych miejsc parkingowych czy tzw. inteligentny system transportu. Wyliczenia, podawane przez NIK, sugerują,że jedyny skutek wszystkich tych działań to jeszcze większe korki i utrudnianie życia kierowcom samochodów osobowych.

Szczególnie, że nie sprawdza się Inteligentny System Transportu. Działający od lat we Wrocławiu miał usprawniać poruszanie się po mieście. Ale nie usprawnia. Dowód? To kolejne wyliczenia. W ciągu trzech lat - od 215 do 2018 - skuteczność Systemu, na rzecz rozładowywania korków, spadła dramatycznie. Dlaczego? Izba podaje dwa powody: jest coraz więcej aut a władze miasta coraz bardziej ogranicza ruch samochodowy.

W magistracie z zarzutami NIK się nie zgadzają, choć Izba mówi tu przecież jednym głosem z tymi wrocławianami, którzy od lat wyliczają bolączki komunikacji miejskiej. W ratuszu twierdzą, że rzeczywiście zmniejszył się „procentowy udział osób korzystających z komunikacji zbiorowej.” Ale liczba pasażerów rośnie. W 2011 roku było ich 183 mln a w 2018 - 207 mln. W ratuszu nie dodają już, że liczba aut poruszających się po mieście także jest większa.
Przekonują za to, że zwiększył odsetek osób poruszających się na piechotę albo korzystających z rowerów. - Miasta które osiągają 2 procent udziału ruchu pieszego uznawane są za miasta o bardzo wysokiej jakości życia – przekonuje Elżbieta Maciąg z Departamentu Infrastruktury i Transportu w ratuszu.

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NIK: coraz mniej wrocławian w autobusach i tramwajach. A miało być inaczej - Gazeta Wrocławska

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński