Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła operacja w szczecińskiej klinice. Pacjent stracił dłoń, lekarze przyszyli palce ze stopy

Anna Miszczyk
Fot. Marcin Bielecki
Lekarze z kliniki przy ulicy Unii Lubelskiej odtworzyli mieszkańcowi Szczecina dwa palce u prawej ręki. Wykorzystali do tego palce z jego stopy.

W październiku pan Mieczysław miał tragiczny wypadek. Frezarka ucięła mu pięć palców. - Chciałem komuś pomóc. Prawie 40 lat byłem stolarzem. Zgubiła mnie rutyna - mówi pan Mieczysław. - Ciąłem deskę frezarką, ręka się pośliznęła i stało się... został kawałek kciuka. Jestem praworęczny. Trudno się teraz przestawić na drugą rękę, kiedy więc dowiedziałem się, że jest możliwość, by odtworzyć palce, chciałem spróbować.

Szczecinianin przyznaje, że gdyby była taka możliwość, zgłosiłby się na operację jeszcze w październiku. Musiał jednak poczekać aż poraniona dłoń się zagoi. Operację przeprowadzono 11 dni temu w Klinice Chirurgii Ogólnej i Chirurgii Ręki PAM. Pacjentowi odtworzono dwa długie palce. O tym, czy się powiodła, będzie można powiedzieć jednak dopiero za jakiś czas.

- Tkanki przeżyły, ustabilizowało się krążenie. Ale najważniejsze jest, czy palce będą mogły wykonywać swoje funkcje. Czekamy teraz na zrost kości - mówi Ireneusz Walaszek, chirurg specjalizujący się w chirurgii ręki, który wspólnie z prof. Andrzejem Żylukiem, kierownikiem Kliniki Chirurgii Ogólnej i Chirurgii Ręki PAM, przeprowadził operację.

Później pacjenta czeka kilkumiesięczna rehabilitacja. Lekarze planują również wydłużyć panu Mieczysławowi kciuk.

W klinice takich operacji było dotychczas około dziesięciu.- Podchodzimy do nich z rezerwą - mówi Ireneusz Walaszek - bo ryzyko utraty palców wynosi 20 procent. To dużo. Bardzo starannie dobieramy pacjentów. U dorosłych przeprowadzamy takie operacje nieczęsto. Ten zabieg był szczególny, bo zwykle przenosimy tylko jeden palec.

Operacja rozpoczęła się o godz. 8 i zakończyła o 17.
- Pracowaliśmy w specjalnych okularach, które dają sześciokrotne powiększenie. Jest to dosyć trudne, bo wystarczy niewielkie poruszenie, aby obraz wariował. Trzeba więc utrzymać bardzo sztywną pozycję, co jest niewygodne. Wszystko wykonywaliśmy ręcznie - opowiada chirurg i przyznaje, że pan Mieczysław był bardzo zmotywowany. - Ja sam nie odważyłbym się takiej operacji mu zaproponować - mówi Ireneusz Walaszek.

- Cały czas żyję nadzieją, że tą ręką będę mógł coś złapać - mówi pan Mieczysław. - Obiecałem rodzinie, że w styczniu, na moje imieniny, będę trzymał w niej lampkę szampana.

Lekarze nie wykluczają, że to się uda. Szczecińska klinika przeprowadza wszystkie zabiegi, jakie wykonuje się w innych europejskich ośrodkach. Ma też bardzo silną pozycję w kraju. Jej lekarze szkolą się zagranicą. W klinice używa się najnowocześniejszego sprzętu. Jako jedna z pierwszych w Polsce, szczecińska placówka wykorzystuje też implanty kostne. Wielu pacjentów po wypadkach, dzięki przeprowadzanym tutaj nietypowym operacjom, może dzisiaj pracować i studiować, prowadzić normalne życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński