Niewybuch przy ul. Matejki
- Wyszłam z dzieckiem na spacer i nie mogę wrócić do domu - denerwowała się Adriana Smarc, mieszkanka bloku, przy którym znaleziono niewybuch.
Odkryto go podczas prac na podwórku. Wspólnota przy ul. Matejki 10-12 uczestniczy w miejskim programie "Zielone Podwórka". W ramach programu przerabia placyk przed budynkiem.
Niewybuch znalazł Piotr Porada, pracownik szczecińskiej firmy Eco Clean.
- Wykopałem go z ziemi. Ale teraz bym już do niego nie podszedł - mówił Piotr Porada, zerkając w stronę grupy gapiów i dziennikarzy, którzy podeszli bliżej miejsca, w którym niedawno pracował, by zobaczyć pocisk.
Mieszkańcy nie mogli się doczekać przybycia saperów.
- Czekamy. Nie będziemy ich poganiać, bo się zdenerwują i przyjadą roztrzęsieni - mówił jeden z obecnych na miejscu policjantów.- Jak wtedy będą zabierać pocisk? Drżącymi rękami?
Dopiero po godzinie 12 Adriana Smarc mogła wrócić z dzieckiem do domu. Niewybuch załadowano do wojskowej ciężarówki i na sygnale wywieziono poza miasto.
- To była bomba zapalająca z ładunkiem fosforowym - wyjaśnił starszy chorąży Jarosław Zych, dowódca patrolu saperskiego. - Bomba pochodzi z czasów bombardowania Polic i Szczecina.
Przy okazji sprawdzono całe rozkopane podwórko. Drugiej bomby nie znaleziono.